Bardzo Was przepraszam. Prawie miesiąc nic nie dodałam, ale tak szczerze to miałam jakąś wewnętrzną blokadę. Niby wiem jak to wszystko się potoczy już do samego końca, ale otwierając Worda dopadała mnie kompletna pustka i nic nie byłam wstanie napisać. Do tego czasu ostatnio też mam dosyć mało, więc naprawdę musicie mi wybaczyć te moje obsuwy.
Ten rozdział wyszedł mi dziwnie i sama nie wiem czy powinnam go Wam publikować, bo pisałam go fragmentami i przede wszystkim z dużymi przerwami. Jednak nie chcę kazać Wam dłużej czekać, a wiem też, że jak już to napisałam w taki sposób to pewnie za wiele nie zmienię pisząc to jeszcze raz....
Ten rozdział wyszedł mi dziwnie i sama nie wiem czy powinnam go Wam publikować, bo pisałam go fragmentami i przede wszystkim z dużymi przerwami. Jednak nie chcę kazać Wam dłużej czekać, a wiem też, że jak już to napisałam w taki sposób to pewnie za wiele nie zmienię pisząc to jeszcze raz....
Nie wiem, kiedy pojawi się następny rozdział, ale postaram się napisać go dużo szybciej niż ten.
Czekam na Wasze komentarze i do usłyszenia x
Trzymajcie się xx
'I'll pick up these broken pieces 'til I'm bleeding
If that'll make you mine'
Około
godziny szesnastej wjechaliśmy na parking pod blokiem Malika. Louis znalazł
wolne miejsce i zaparkował samochód. Odpięłam swój pas i spojrzałam na
chłopaka. Na jego ustach gościł szeroki uśmiech. Nie mogłam się powstrzymać i
odwzajemniłam jego gest.
- Co cię tak szczerzysz? - spytałam ze śmiechem.
- Cieszę się, że ci się udało porozmawiać z tym prawnikiem -
wyjaśnił.
- Uwierz mi, że ja też. Wydaje się w miarę normalny -
dodałam.
- Mam być zazdrosny? - spojrzał wymownie, a ja zaczęłam się
śmiać.
- Nie powiem, że spojrzenie to ma interesujące - rozmarzyłam
się fałszywie i powstrzymywałam swój napad śmiechu.
- Że co? - spojrzał na mnie pełen powagi, a ja już nie
panowałam nad sobą. Cały samochód wypełnił mój głośny śmiech. Louis chciał
zachować powagę do końca, ale też był w tym kiepski. Nie przedłużając
otworzyłam drzwi. Gdy wysiedliśmy z samochodu, Louis podszedł do mnie i musnął
moje wargi. Złapał delikatnie moją dłoń i ruszyliśmy do klatki.
Po kilku minutach staliśmy pod drzwiami Zayna i czekaliśmy
aż chłopak nam otworzy. Czekając, dostrzegłam lekką niepewność u Louisa. Widać
było, że czuje się nieco dziwnie z tą całą sytuacją. Ścisnęłam mocnej jego
dłoń, a on tylko się uśmiechnął. Po chwili naszym oczom ukazał się Zayn. Nie
mogłam powstrzymać uśmiechu na widok Malika w kuchennym fartuszku.
- Stary co ci się stało? - Louis nie krył zdziwienia - Długo
nie utrzymywaliśmy kontaktu, ale kurwa ty gotujesz?
Całą klatkę wypełnił mój głośny śmiech, a Zayn skupił swój
wzrok na mnie. Podał Louisowi dłoń na przywitanie i podszedł do mnie. Objął
mnie delikatnie jakby bał się odrzucenia. Przytuliłam się do jego ciepłego
ciała, a on pocałował mnie w policzek. Weszliśmy do środka i do moich nozdrzy
odleciał zapach pieczonego mięsa. Zdjęłam swoje trampki ze stóp i skierowałam
się do kuchni. Louis usiadł na jednym z krzeseł i obserwował ze śmiechem
Malika.
- Pomóc ci? - spytałam Zayna, a on tylko zaprzeczył szybkim
ruchem głowy i wyprowadził mnie do salonu. Usiadłam zrezygnowana na kanapie i
po minucie dołączył do mnie Louis.
- Co ty mu zrobiłaś? - usłyszałam pytanie Louisa.
- Ja jestem niewinna - zaczęłam się bronić.
- Jasne, jasne - chłopak zaczął się ze mną droczyć i złożył
czuły pocałunek na moich ustach.
Siedzieliśmy wpatrzeni w telewizor i do moich nozdrzy
doleciał zapach spalenizny. Podniosłam się z kanapy i skierowałam do kuchni.
Stanęłam cicho w progu pomieszczenia i oparłam się o futrynę drzwi. Widok
zestresowanego Zayna był bezcenny. Chłopak miotał się między szafkami i
próbował opanować sytuację. Mimo wszelkich prób nie udało mi się powstrzymać i
wybuchnęłam śmiechem. Malik odwrócił się zaskoczony i spojrzał na mnie pełen
powagi. Jego mina sprawiła, że nie mogłam powstrzymać i śmiałam się dalej. Po
kilku minutach podeszłam do Mulata i zabrałam z jego ręki szklane naczynie i
odstawiłam je na kuchennym blacie. Znalazłam w jednej z szafek ochronne
rękawiczki i założyłam je na swoje dłonie. Otworzyłam powoli piekarnik i
kuchnię wypełniły kłęby czarnego dymu.
- Otwórz okno - powiedziałam pewnym głosem i Zayn od razu
wykonał polecenie. Świeże powietrze
stawiło, że po chwili znów w kuchni było normalnie. Wyjęłam przypalone mięso i
postawiłam jedzenie na kuchence. Spojrzałam pytająco na Malika, a on tylko
zaczął przeklinać pod nosem.
- Pierwszą kuchenną porażkę masz za sobą - uśmiechnęłam się
- Teraz będzie tylko lepiej.
- Raczej chciałaś powiedzieć, że będzie tylko gorzej -
powiedział - Więcej to ja już nie gotuje - podsumował, a ja ponownie zaczęłam
się śmiać.
- Nie łatwiej było coś zamówić? - spytałam.
- Niby tak.. – zaczął dosyć niepewnie – Chciałem ci zrobić
niespodziankę – podrapał się po głowie, a ja oparłam się o szafki i splotłam
swoje ręce pod piersiami.
- Sam twój widok w kuchennym fartuszku to miłe zaskoczenie –
powiedziałam, a on tylko się uśmiechnął.
- Cieszę się, że przyszliście. Nie sądziłem, że mnie tak
szybko odwiedzisz.
- Może zabrzmię teraz egoistycznie, ale mam do ciebie jedną
prośbę.. – spuściłam swój wzrok, a on od razu podszedł do mnie i złapał mój
podbródek, zmuszając mnie tym samym do spojrzenia mu w oczy.
- Sam ci przecież powiedziałem, że zawsze ci pomogę –
zapewnił mnie spokojnie – Mów co się dzieje?
- Bo.. – zawahałam się – Rozmawiałam dziś z tym całym
prawnikiem..
- Boże, nareszcie – usłyszałam ulgę w jego głosie.
- No właśnie i chciałam zapytać czy nie mógłbyś być jednym
ze świadków?
- Ty jeszcze pytasz? – był zaskoczony – Oczywiście, że tam
pójdę i wszystko im powiem.
- Dziękuję – szepnęłam, a on tylko ucałował mnie w skroń.
- Nie masz za co – odsunął się ode mnie i podszedł do
spalonego mięsa – To co teraz zjemy?
- Pizza? – pokazałam mu język i skierowałam się do salonu.
- Chyba nie mam wyjścia – odparł zrezygnowany i wyciągnął
telefon z kieszeni.
Zayn’s P.O.V.:
Zanim wystukałem
numer telefonu ulubionej pizzerii, odnalazłem w pamięci telefonu kontakt Luka.
Zawahałem się chwilę, ale odepchnąłem wszelkie wątpliwości i nacisnąłem na
ekranie przycisk ‘połącz’. Po kilku
sygnałach usłyszałem w głośniku znajomy głos.
- Malik? – chłopak nie krył swojego zdziwienia, ale wcale mu
się nie dziwiłem. Sam byłem w szoku, że do niego dzwonie – Co się dzieje,
stary?
- Mam do ciebie małą sprawę – zacząłem.
- No tego się raczej domyślam – zadrwił – Inaczej byś nie
zadzwonił. Streszczaj się.
- Pamiętasz jak prosiłem cię o znalezienie informacji o
Isabelli? – spytałem, a on tylko mruknął na zgodę – No właśnie, więc mam
pytanie.. Masz może jakieś ciekawe wiadomości na temat jej ojca. Przydałyby mi
się teraz.
- Daj mi dziesięć minut, a ja zobaczę co da się zrobić i
zadzwonię – powiedział szybko.
- Dzięki stary – dodałem i zakończyłem połączenie.
Usłyszałem dziwny dźwięk za plecami i szybko się odwróciłem. Moim oczom ukazał
się Louis – Ja.. – zacząłem niepotrzebnie się tłumaczyć, a brunet przerwał mi
szybkim ruchem ręki.
- Daj spokój Zayn. Nie tłumacz się i rób co chcesz, ale nie
waż się zrobić czegoś co jej zaszkodzi, bo tym razem nie ręczę za siebie –
powiedział spokojnie.
- Wiem.. – ponownie spojrzałem na telefon i zacząłem wystukiwać
numer telefonu pizzerii – Jaką pizzę lubi Isabella? – spytałem szeptem.
- Zamów jakąkolwiek – uśmiechnął się – Ona zje każdy rodzaj
pizzy, jaki jej postawisz przed nosem, ale muszą być pieczarki – dodał, a ja
kiwnąłem głową w zrozumieniu. Złożyłem sprawnie zamówienie i ponownie skupiłem
swój wzrok na Tomlinsonie. Chłopak przysiadł przy kuchennym stole i wystukiwał
o blat jakiś rytm. Podszedłem do niego i usiadłem naprzeciwko.
- Wszystko w porządku, stary? – spytałem, widząc jego
zamyślenie.
- Sam nie wiem.. – zaczął – Mam nadzieje, że wszystko się
uda i ten skurwiel zgnije w tym pierdlu.
- Wiem.. Uwierz mi, że ja też. A co powiedział prawnik?
- Że mamy szanse wygrać, ale wiesz zawsze gdzieś tam
pojawiają się wątpliwości.
- Rozumiem, ale najważniejsze, że jesteś teraz przy niej.
Isabella cię potrzebuje –starałem się go wesprzeć. Chłopak popatrzył na mnie,
a w jego tęczówkach dostrzegłem nutę zaskoczenia moimi słowami.
- Co ja? – dziewczyna stanęła w progu i spojrzała na naszą
dwójkę – Kiedy będzie pizza?
- A co głodna? – uśmiechnąłem się.
- Całe życie – pokazała mi język i objęła Louisa od tyłu.
Oparła swój podbródek o jego ramię i przymknęła powieki. Louis złapał jej
dłonie i zaczął pocierać czule jej skórę. Chwilę później czułem na sobie dwie
pary niebieskich tęczówek. Oboje wpatrywali się we mnie, jakby czekali aż coś
powiem. Nasze milczenie przerwał dzwonek mojej komórki. Wstałem od stołu,
szepnąłem ciche ‘Przepraszam’ i
wyszedłem z pomieszczenia. Skierowałem się na balkon i przyłożyłem telefon do
ucha.
- I co masz coś? – niecierpliwiłem się, więc wyjąłem paczkę
fajek z kieszeni i odpaliłem jednego z papierosów. Nikotyna sprawiła, że moje
nerwy lekko się uspokoiły. Przynajmniej tak mi się wydawało.
- Mam – odparł, dobrze wiedząc, że nienawidzę krótkich
odpowiedzi. Starałem się jednak zachować spokój i oddychałem spokojnie – Udało
mi się pogrzebać w aktach odnośnie wypadku jej matki i znalazłem coś co powinno
cię zainteresować. Podobno Conner maczał w tym palce.
- Coś już kiedyś wspominałeś – przerwałem mu, nie mogąc się
powtrzymać.
- No właśnie i jest jedna dziewczyna, która widziała, że to
on przyczynił się do śmierci Kate Ford.
- To czemu wcześniej nic nie mówiła?
- Chciała, ale Conner dał w łapę komu trzeba, sąd umorzył
postępowanie i stwierdzono, że był to nieszczęśliwy wypadek. Wysłałem ci na
maila skany tych akt i numer do tej laski. Chyba dasz radę zadzwonić do niej
sam – powiedział sarkastycznie.
- Taa.. Dzięki stary – zakończyłem naszą rozmowę i
skończyłem palić papierosa. Nie zastanawiając się długo ruszyłem do kuchni i
odnalazłem Louisa i Isabellę – Hej Louis, masz może numer do tego waszego
prawnika? Wiesz dogadał bym z nim szczegóły i takie tam – zacząłem się
tłumaczyć, widząc ich zaskoczone miny.
- A tak, spoko – sięgnął po komórkę w kieszeni swoich spodni
i po chwili zaczął dyktować mi kolejne cyfry numeru telefonu.
Zapisując kontakt, usłyszałem dzwonek do drzwi. Chwyciłem
portfel leżący na kuchennej szafce i poszedłem odebrać zamówienie.
Z trzema papierowymi kartonami ruszyłem do salonu i
otworzyłem jedno z nich.
- Nareszcie – usłyszałem zadowolony głos Isabelli i po
chwili szatynka sięgała po pierwszy kawałek gorącego jedzenia. Do moich uszu
doleciał śmiech Louisa i na mojej twarzy zagościł uśmiech. Złapałem w dłoń
jeden z kawałków i usiadłem na kanapie. Pizza była wyśmienita i już po
pierwszym kęsie zrozumiałem, że zamiast próbować swoich kuchennych
umiejętności, powinienem od razu coś zamówić. Mimo to nie żałowałem.
Wystarczyło być przyczyną uśmiechu na twarzy szatynki i od razu zapomniałem o
swojej kuchennej porażce.
- Smakuje? – spojrzałem pytająco na dziewczynę, choć
odpowiedź była oczywista. Isabella z prędkością światła pałaszowała kolejne
porcje.
- Pewnie – uśmiechnęła się z buzią pełną jedzenia – Brakuje
tylko dobrego piwka, meczyku i jakiś przystojniaków pod ręką – dodała.
- Że słucham?! – usłyszałem oburzony głos Louisa i zacząłem
się śmiać.
- Nic, nic kochanie włącz meczyk i wcinaj – pokazała mu
język i sięgnęła po kolejny kawałek.
- Jak chcesz to piwo w lodówce się znajdzie, ale na
przystojniaków nie masz co liczyć – podsumowałem.
- Poproszę. Po kilku butelkach i wy będziecie się nadawać –
zaczęła się śmiać.
- O nie! – krzyknął Louis i złapał ją od tyłu za boczki.
Zaczął gilgotać ją po całym ciele, a ja skierowałem się do kuchni po schłodzony
alkohol. Wziąłem trzy butelki i wróciłem do reszty.
We dwójkę siedzieli razem na podłodze i z napięciem
wpatrywali się w ekran. Podałem dziewczynie butelkę, a ona z uśmiechem ją ode
mnie zabrała. Upiła łyk i dalej kontynuowała oglądanie.
- Louis? – spojrzałem pytająco na chłopaka, pokazując mu
butelkę.
- Nie dzięki. Ktoś musi poskromić tę kibolkę – powiedział
spokojnie i objął dziewczynę ramieniem. Uśmiechnąłem się słysząc te określenie
i usiadłem na kanapie. Spoglądając
z góry na Louisa i Isabellę w mojej głowie pojawiła się tylko jedna myśl – ‘Ten skurwiel musi dostać to na co zasłużył’.
Bardzo proszę o komentowanie :) x
Świetne.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział
Ściskam x
Zayn w fartuszku
OdpowiedzUsuńaww >>>>>>>>
to takie słodkie z jego strony ^^
świetny rozdział
@xRightNowx
świetny czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńEkstra rozdzial ;) czekam na dalszy rozdzial
OdpowiedzUsuń@andrejjj99
Świetny rozdział. Czekam na kolejny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńWitamy po przerwie ;)) Kochanie, nie ma się co zadręczać późno dodanym rozdziałem, wystarczy wejść na mój Hiding, zobaczyć, co jaki czas dodaję rozdziały i odetchnąć z ulgą xD Hahahahha, a teraz przejdźmy do rozdziału :))
OdpowiedzUsuńNiby dlaczego jest dziwny ?? Mi się tam podoba :) Nawet bardzo ! ;p
Uwielbiam relację Louisa i Isabelli .. Są jak 'para idealna' i czasami naprawdę im tego zazdroszczę .. Właśnie przez takie opowiadania chcę mieć chłopakaaa xD
Nie bardzo wiem, co mogę tu jeszcze napisać, bo niewiele się działo .. WYOBRAZIŁAM SOBIE ZAYNA W FARTUSZKU !! XDD
Czekam na next ! ♥
Genialny <3 błagam aby ten skurwiel poszedł do piekła :D Lou i Iza sa słodcy <3
OdpowiedzUsuńHej Kochana! :*
OdpowiedzUsuńTak bardzo się ucieszyłam jak zobaczyłam, że jest nowy Brave! Uśmiech miałam od ucha do ucha! :)
Według mnie rozdział wyszedł Ci wspaniale, dlatego nie rozumiem jak możesz być z niego niezadowolona. Jest naprawdę dobry :)
Pojawił się mój Zayn, czyli jestem w niebie! *.*
Wiem, że na początku za nim nie przepadałam. W sumie nie ma się co dziwić był idiotą, ale teraz jest świetną osobą i znów przyjaźni się z Lou :D
Zayn w fartuszku i na dodatek gotuje, co mu nie wychodzi no po prostu świetne!
Cieszę się, że się zaangażowal w pomoc Belli i świetnie się w trójkę dogadują. Troszkę mi go szkoda, bo zapewne też czuje coś do Isabelli, ale stara się cieszyć się ich szczęściem. I to mi się podoba :D
Uwielbiam jak Bells droczy się z Lou i w ogóle ona jest taka 'swoja'. Pizza, piwko i dwójka przystojniaków obok. To jest to! :)
Piosenkę u w i e l b i a m !!
Czekam na nn z ogromną niecierpliwością i życzę dużo weny Kochana !
Kocham Cię :*
Pozdrawiam, @xAgata_Sz .xx
Nareszcie odpowie za to wszystko!
OdpowiedzUsuńJacy oni wszyscy idealni <3
@TheAsiaShow_xx
Jezu, to takie kochane
OdpowiedzUsuńhywcubokufwstvi.
Lou i Bella są mega słodcy *-*
jejka i Zaynie, awh <3
mam nadzieję, że ta sprawa ze śmiercią matki pomoże udupić tego fiuta
rozdział cudowny, jxsczbonusej
nie wiem, o co Ci chodzi
czekam na nn, miś x
@awmyhazz
Aaaata piosenka <3 Boże, tak dawno jej nie słyszałam, że zdążyłam zapomnieć. Dziękuję za przypomnienie. Całkowicie się zatraciłam.
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że Zayn także chce zeznawać i wgl że tak się w to zaangażował. Mają jeszcze większe szanse na wygranie tej sprawy, choć moim zdaniem i tak mają je już wielkie. Tego pojebańca trzeba wykastrować i zamknąć. Takie coś nigdy się nie zmieni.
Co do twojego pisania, to piszesz tak nieskazitelnie i dzięki temu rozdział czyta się tak tak płynnie. Masz talent i z wielką chęcią zacznę czytać Recovery, które z pewnością jest równie ciekawe i ogólnie zajebiste :D
Teraz idę się uczyć, bo mama mnie zabije XD
Życzę ci weny i zapraszam do mnie słonko :*
@OhhhMyNiall
Po pierwsze - cieszę się, wze w końcu dodałaś rozdział, bo jestem bardzo przywiązana do tego opowiadania, więc z wielkim bólem też zdaję sobie powoli sprawę, ze to koniec. Może przeciągniesz jakoś akcję w sądzie, rozprawa itp. To już pozostawiam Tobie, mam tylko nadzieję że rozdziałów będzie jak najwięcej ^^
OdpowiedzUsuńLouis i Bella są tacy kochani razem, tacy slodcy omg *___*
Uwielbiam czytać o takich parkach, nie ma to jak czytać o takich historiach wieczorami pod kocem z kubkiem gorącej herbatki <3 Mój wymarzony wieczór.
Ale dobra, jak zwykle rozpisuję się nie o tym co trzeba xd
Dajesz nam poznac takie typowe życie pary - nawet takie zamawianie razem pizzy może być rozczulające ;)
Cieszę się, że Isabelle szuka świadków na rozprawę, to na pewno jej nie zaszkodzi.
No i Malik,co on do cholery kombinuje?
Dobrze, że Louis słyszał tą rozmowę przez telefon i go ostrzegł, bo cokolwiek ma w planach, niech wie, że będzie miał do czynienia z Tomlinsonem jak coś ;)
No i ta końcówka... domyslałam się, że Conner ma różne przewinienia na sumieniu, ale żeby aż takie... Mam nadzieję, że rozwiniesz ten wątek. Pozdrawiam, N.
Świetny, czekam na następny :-)
OdpowiedzUsuńJezu jak ja lubię Zayna On jest taki słooodki <3333
OdpowiedzUsuńcudo
OdpowiedzUsuńświetna część czekam na następną <3
Aw, jak zwykle moja droga przesadzasz. Mi się bardzo ten rozdział podobał i nie mogę się do niczego doczepisz. Wyszło Ci to bardzo dobrze. Pomimo długiej przerwy, cieszę się, że coś dodałaś. Ostatnio wspominałam sobie Brave, tęskniłam za Twoimi bohaterami.
OdpowiedzUsuńJak mnie cieszy widok, że wszystko się powoli układa. W przypadku Zayn'a w szczególności. Jest inny, jego relacje z Lou są coraz lepsze, podoba mi się to! Strasznie lubię czytać jak się dogadują i znów są przyjaciółmi. Po tym ile przeszli, najważniejsze jest to, że udało im się wszystko wybaczyć.
Aż nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu pod koniec rozdziału. Powtórzę się, bo nic lepszego mi już do głowy nie przychodzi, uwielbiam ich!
Wybacz, ze tak krótko, ale nie mam znów głowy do komentowania ;c
Czekam na następny. Życzę Ci dużo weny na kolejne rozdziały i wesołych świąt!
KC xx
Cześć! ♥
OdpowiedzUsuńW końcu.odzyskałam pełny dostęp do internetu i nadrobiłam swoją nieobecność. Wiem że w tym wypadku byłam dość trudną czytelniczką, bo praktycznie nie czytałam niczego poza wattpadem, ale oto jestem.
Podziwiam Bells za te odwagę: ośmieliła sie powiedzieć wszystko prawnikowi i założyć te sprawę odnośnie jej ojczyma. To wielki przełom a samo to, iż ma kochającego ją chłopaka i wspaniałych przyjaciół (i Zayn'a^^) potwierdza mnie w przekonaniu, że to już ostatnia prosta (i hope) do jej szczęścia. Bo żaden zboczony frajer nie będzie jej szukał i w tym wypadku nie ma mowy o podstępach Malika. Właśnie on sie tutaj chyba najbardziej zmienił. To fajnie, bo jak już kiedyś chyba pisałam - wkurzał mnie jak cholera. Teraz jest inaczej, choć nadal mam do niego pewien dystans. Jesli już mam być szczera to tęsknię za tymi sprzeczkami Zouisa, ale jakoś wytrzymam ich przyjaźń, bo jest sgsfafeyfjfjri :D
Jeszcze przepraszam za taaaaaaak długą nieobecność. Teraz w czytaniu może mi przeszkodzić jedynie szkoła, nauka i zmęczenie.
Czekam na nowy, kocham :*
Miło było czytać o szczęśliwej Isabelli :) Dużo się uśmiałam podczas czytania tego rozdziału i szczerze to jakoś pod koniec zachciało mi się płakać.. Ale to raczej ze szczęścia, że wszystko idzie w miarę w dobrą stronę. Jak zwykle jest świetnie i czekam na kolejny rozdział ❤
OdpowiedzUsuń/Magda
Świetny! Po prostu świetny :D
OdpowiedzUsuńCudowny *.*
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie :D
Pozdrawiam,
@kammxoxo
Uwielbiam to opowiadanie i proszę cię nie przestawaj pisać.
OdpowiedzUsuńJa zawsze czytam twoje opowiadanie,każdy rozdział :D
Bosko!
OdpowiedzUsuńJestem! Wiesz, dlaczego tak długo mnie nie było i dziękuję, że to rozumiesz, ale mimo wszystko - przepraszam jeszcze raz. Nie pozostawiając wątpliwości, nadal jestem Twoją największą fankę i masz mnie, kurwa, informować :D (Przynajmniej dopóki nie pójdę na studia, bo wtedy to może być naprawdę ciężko :P )
OdpowiedzUsuńWiesz, że nie mogłam się doczekać momentu, w którym Zayn wkroczy do akcji i w końcu nastąpi porzucenie jego maski skurwysyna. Cieszę się, że to się stało, ale proszę Cię, nie rób z niego teraz ciepłych kluch, bo uwielbiam tę drapieżną nutę jaką ma w sobie :D Podoba mi się, że tak bardzo zależy mu na Isabelli, że jest w stanie się dla niej zmienić, naprawdę super. I wiedziałam, że prędzej, czy później wykorzysta swoje szerokie kontakty, tym razem na korzyść wszystkich. Swoją drogą, to przerażające, że wystarczyła tylko łapówka, aby ojczym Iz wykpił się od odsiadki... Mam nadzieję, że teraz mu to nie ujdzie na sucho, do ciężkiej cholery. I kurwa. No musiałam, bo nie cierpię tej postaci, aż mnie trzęsie.
I świetnie kreujesz relacje Isabella - Louis - Zayn. Tylko daj trochę zazdrości ze strony Malika, bo nie wierzę, żeby nie przeszkadzały mu te czułości, które sobie okazują. OCzywiście, Tomlinson powinien naprawić kontakty z przyjacielem, ale trochę ognia nikomu nie zaszkodziło, haha :D
Kocham Cię i niecierpliwie czekam na kolejny rozdział ;*
Hejka , rozdział cudowny ♥ Zakochałam się w tym opowiadaniu. świetnie piszesz. Lou powinien odnowić kontakty z Zaynem ;d
OdpowiedzUsuńkocham to opowiadanie ♥ ♥ Życzę weny
Jeszcze chciałam powiedzieć ze zmieniłam username z @Patricia_Whoo na @flayalive xo
dalej mozesz mnie informować o rozdziałach . Kocham i niecierpliwie czekan na następny ♥
Ten rozdział jest genialny kochana <3
OdpowiedzUsuńJest w nim tyle szczęścia...uwielbiam to jak Lou i Bella się przekomarzają:) Są wtedy tacy szczęśliwi...uwierz mi czytają ten rozdział miałam cały czas banana na twarzy :D I ciągle mam :) To wspaniałe,że Lou i Zayn tak świetnie się dogadują...cieszę się,że zapomnieli o przeszłości i to wszystko dzięki Belli :D Należą się jej za to brawa :P Przeszła wiele ale nie załamała się...dalej mimo wszystko idzie dalej! Jestem z niej dumna i wiem,że wiele osób mogło by brać z niej przykład :D Na szczęście ma swoją podporę,którą jest Louis i ma również takich wspaniałych przyjaciół jak Zayn,Liam i Mathilde,bo to dzięki nim się cały czas trzyma :)
Zapewne to już wiem ale napiszę jeszcze raz:
PO PROSTU KOCHAM TWOJE BLOGI!!!
Są znakomite :)
Już czekam na następny rozdział :)
Buziaki :* <3 :)
Genialne! Bardzo ale to bardzo mi się podoba i obiecuję, że moje komentarze będą się u ciebie często pojawiały! :) Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, mam nadzieję, że szybko się pojawi ! <3
OdpowiedzUsuńOjeju. Weszłam tutaj, ponieważ obiecałam. No i tak jakby otrzymałam i nie dotrzymałam słowa. Spóźniłam się. Chyba zawsze będę 27 czy 30 komentarzem. Trochę źle to na mnie działa, bo patrząc na górę widzę sporą liczbę osób z mega długimi i pewnie super motywującymi komentarzami. Szkoda, że moje są coraz gorsze. A tak bardzo chciałabym przelać w nich miłość do ciebie i Brave...
OdpowiedzUsuńSkarbie, ten rozdział jest słodki. Miałaś tyko literówke na początku rozdziału. Trochę to dodało humorku pytaniu. Więc dla mnie jak najbardziej to nie zaszkodziło. Wiesz, że dla mnie błędy i brak akapitów to męczarnia. Cóż na to nic nie poradzę. Podoba mi się myśl, że nasz Zayn coś "upiekł". Mimo że mu się nie udało, myśl o nim w kuchni jest rewelacyjna. Uśmiałam się. Kocham Lou z Bells. Są tacy słodcy. Zaś Bells naładowała mnie dziś śmiechem. Chyba z pięć razy się śmiała, że aż mi zechciało się śmiać i uśmiechać. Dodała mi tej siły. Hmmm mam szczerą nadzieję, że to co mają na jej ojca pomoże. Dowiaduje się wraz z bohaterami nowych i ciekawych rzeczy tkj. wypadek Kate (?). Bardzo mi się spodobał rozdział. Czekam na rozprawę w sądzie. Mam nadzieję, że cię nie zanudziłam i może jakoś pocieszyłam swoim słowami. Ten rozdział dobrze na mnie podziałał. Oby ciebie zmotywowała <3
Przepraszam za moje spóźnienie xoxo
http://ostatni-wdech.blogspot.com/
Cudowne, genialne, po prostu niesamowite <33 Już się nie mogę doczekać rozprawy o wgle *O* Czekam na nn xx
OdpowiedzUsuńcudo :**
OdpowiedzUsuń