Witajcie kochani x
Wracam do Was jak jakiś syn marnotrawny, ale nareszcie udało mi się coś naskrobać. Ogólnie ten rozdział nie wnosi zbyt wiele do akcji, ale takie spokojniejsze rozdziały też co jakiś czas muszą zawitać, prawda? Mam nadzieje, że jakoś ogromnie się nie zanudzicie i skomentujecie :)
Po DRUGIE to chciałam Was poinformować, że pierwszy rozdział na moim drugim blogu 'Recovery' pojawi się w tę sobotę tj. 1 marca :) Mam nadzieje, że wpadniecie i zostawicie swoje opinię, bo chcę wiedzieć czy będzie sens dalej ciągnąć to opowiadanie czy dać sobie spokój :)
Na razie jednak zostawiam Was z 23. rozdziałem tutaj i widzimy się (mam nadzieje ;p) 1 marca na Recovery <3
Buziaki! ;***
________________________________________________________
'All that I am
All that I ever was
Is here in your perfect eyes, they're all I can se'
Louis zawiózł mnie pod mieszkanie przyjaciół i zgasił silnik samochodu. Spojrzał na mnie z uśmiechem i złożył na moich ustach pocałunek. Faktura i smak jego warg za każdym razem wywoływały u mnie dreszcze na skórze i te przyjemne uczucie ciepła w dole brzucha. To mi się nigdy nie znudzi.
- Postaram się być jak najszybciej – powiedział, a ja kiwnęłam
tylko głową i odpięłam swój pas. Kiedy wysiadłam z auta, usłyszałam głosy Liama
i Mathilde. Para właśnie żegnała się w progu i po chwili Liam szedł w naszym
kierunku.
- Cześć Isabella – powitał mnie.
- Cześć – uśmiechnęłam się i stanęłam przy drzwiach
kierowcy. Louis uchylił swoją szybę i mnie obserwował. Pochyliłam się i ponownie
złączyłam nasze usta.
- Kocham cię – szepnął.
- Kocham cię Louis – puściłam mu oko i ruszyłam w kierunku
lokowanej dziewczyny na widok której od razu pojawił się uśmiech na mojej
twarzy. Objęła mnie swoimi rękoma na powitanie, a ja odwzajemniłam ten gest.
Weszłyśmy do środka i zdjęłam ze swoich stóp trampki. Podążyłam za Tilly do
kuchni i usiadłam na jednym z krzeseł.
- Coś do picia? – spytała dziewczyna, wyciągając dwie
szklanki.
- Tak, ale coś zimnego – uśmiechnęłam się, a Mathilde wyjęła
z lodówki schłodzoną Coca-colę.
- I jak zastanowiłaś się? – spytała, stawiając przede mną
szklankę z napojem. Podziękowałam jej uśmiechem, a dziewczyna usiadła
naprzeciwko mnie.
- Tak – odpowiedziałam krótko, a Tilly skupiła swój wzrok na
mojej tworzy, czekając aż rozwinę swoją odpowiedź. – Chcę porozmawiać z tym
prawnikiem – dodałam i dostrzegłam ulgę na jej twarzy.
- Zajebiście! – podsumowała – Poczekaj zaraz was umówię –
dodała i wyszła z kuchni. Upiłam łyk schłodzonego napoju. Zimna Coca-Cola
rozeszła się po moim przełyku, uspokajając lekko moje nerwy. Chwilę później
usłyszałam głos rozmawiającej przez telefon Mathilde z salonu. Poczułam ogromną
ochotę na papierosa, więc bez zastanowienia skierowałam się do salonu i wyszłam
na balkon. Zaczerpnęłam świeżego powietrza i oparłam się na barierce. Wyjęłam
jednego papierosa z paczki i zagryzłam jego filtr zębami. Zaczęłam szukać po
kieszeniach zapalniczki, ale uprzedziła mnie sama Mathilde, wyciągając jedną w
moim kierunku.
- Dzięki – mruknęłam i zapaliłam papierosa. Zaciągnęłam się
nikotyną, czując ulgę i starałam uspokoić wszelkie myśli oraz zwiększające się
wątpliwości. Chciałam to zrobić, ale co jakiś czas pojawiała się ta cholerna
niepewność.. – Jak rozmowa? – próbowałam pociągnąć temat, by skupić swoje myśli
na dziewczynie.
- Dobrze. Ucieszył się, że się zgodziłaś – posłała mi
uśmiech – Wpadnie po południu. Chciał przyjechać od razu, ale pomyślałam, że
będziesz chciała mieć w pobliżu Louisa.
- Dziękuje – powiedziałam i po raz kolejny pociągnęłam
nikotynowy dym lekko się przy tym dusząc.
- Powinnaś rzucić to gówno – powiedziała brunetka.
- Wiem.. – spuściłam wzrok i wyrzuciłam spalonego peta za
barierkę. – Brak mi motywacji.
- Dobra chodź zrobimy coś na obiad dla tych głodomorów –
skierowała się do drzwi, a ja podążyłam za nią.
Louis' P.O.V.:
Godziny w pracy mijały dziwnie szybko. Wszystko szło po mojej myśli i z
każdym kolejnym, zakończonym zadaniem zbliżałem się do fajrantu. Wszystkie moje
myśli były jednak w zupełnie innym miejscu. Piękna szatynka wypełniała każdy
zakamarek mojej głowy i nie chciałem się jej stamtąd pozbywać. Miałem ochotę
przytulić ją do swojego ciała i pocałować czubek jej głowy. Czułem ogromną
potrzebę by ją chronić. Cieszyłem się, kiedy nareszcie podjęła decyzję odnośnie
tego skurwysyna i chciała to wreszcie zakończyć. Rozmyślając tak postanowiłem
zadzwonić do niej w czasie najbliższej przerwy.
Gdy tylko skończyłem naprawiać samochód i zadowolony klient odjechał z
warsztatu, ruszyłem na świeże powietrze. Wytarłem swoje brudne od smaru dłonie w jakąś
szmatę i wyjąłem jednego z papierosów. Sięgnąłem po telefon do tylnej kieszeni
spodni i zadzwoniłem do Belli.
- Cześć Louis - usłyszałem jej cudowny głos w słuchawce i na
mojej twarzy od razu zagościł uśmiech.
- Cześć Bells. Nie nudzisz się? - spytałem.
- Nie. Myślę, że z Mathilde to nie możliwe - zaczęła się
śmiać - Ałć... - syknęła w pewnej chwili i zrozumiałem, że musiała zarobić od
lokowanej - Tilly cię pozdrawia - powiedziała z lekką ironią.
- Domyślam się - nie mogłem powstrzymać uśmiechu.
Wyobrażałem sobie, jak udaje przed Tilly obrażoną i pociera obolałe miejsce.
- Kiedy kończysz? - spytała już lekko poważniej.
- Za godzinę się zwijam, a co się dzieje? - trochę
zaniepokoiła mnie ta jej nagła zmiana nastroju - Stęskniłaś się?
- Może troszkę - jej głos złagodniał i nieco odetchnąłem -
Mathilde umówiła nas z tym prawnikiem. Będzie tutaj po siedemnastej.
- Nie martw się Bells. Będę cały czas przy tobie -
powiedziałem pewnie.
- Wiem... - szepnęła - Kocham cię Lou.
- Też Cię kocham Bella - uwielbiałem to mówić i słyszeć te
zdanie z jej ust - Będę zanim się obejrzysz - zapewniłem.
- To do zobaczenia Lou.
- Pa Bellls - dodałem i zaczekałem aż zakończy połączenie.
Kiedy usłyszałem charakterystyczne piknięcie, schowałem telefon do kieszeni i
dokończyłem palenie papierosa.
Godzinę
później siedziałem już na miejscu pasażera w samochodzie Liama i jechaliśmy do
jego domu. Oboje byliśmy wykończeni, ale
miałem wrażenie, że u przyjaciela tak samo jak u mnie świadomość, że za chwile
zobaczymy nasze dziewczyny, dodawała mu energii.
- A ty znasz tego prawnika? – zapytałem na którymś z kolei
skrzyżowaniu.
- To znajomy Tilly z liceum – zaczął – Nie miałem za dużo
okazji na rozmowę z nim, ale wydaje się gościem, który zna się na swojej
robocie. Wiesz, rozmowa Belli nie zaszkodzi.
- Wiem, wiem. Po prostu się martwię.
- Wiem Louis, ale ten skurwiel nie powinien siedzieć w domu
i popijać sobie spokojnie piwa, śmiejąc się pod nosem – podsumował moje myśli.
- Myślisz, że nie mam ochoty pojechać do niego i zwyczajnie
go zajebać? – spytałem z ironią – Ta świadomość mnie dobija. Dobrze, że chociaż
Bella nie siedzi sama w domu, bo bym kurwicy dostał.
- Dlatego sam widzisz… Ona musi z nim pogadać. A czemu w
ogóle pytasz? – zaciekawił się.
- Bo Mathilde umówiła nas na rozmowę z nim. U was w domu –
spojrzałem na zegarek – Dokładnie za jakieś pół godziny.
- Trzeba było mówić to bym przyśpieszył, a nie jadę sobie
spokojnie, jak ostatnia pierdoła – fuknął.
- Ty zawsze tak jeździsz, stary – zaśmiałem się, a atmosfera
w aucie trochę się rozluźniła.
- Bez zbędnych komentarzy, bo wrócisz z buta – dodał, a ja
uniosłem ręce w geście kapitulacji. Brunet widząc to zaczął się śmiać, a
ja szybko do niego dołączyłem.
Kiedy
przyjaciel zaparkował na podjeździe, wysiadłem szybko z pojazdu i udałem się w
stronę wejściowych drzwi. Od progu powitał mnie jakiś przyjemny zapach jedzenia
i śmiechy z salonu. Zdjąłem buty i ruszyłem do miejsca skąd dochodziły hałasy.
Uśmiechnąłem się na widok, który miałem przed oczami. Dziewczyny tańczyły i
śpiewały przed telewizorem, a na jego ekranie leciał teledysk jakieś przyjemnej
i za pewne aktualnie znanej piosenki. Liam podszedł do mnie i stanął wpatrzony z
uśmiechem na twarzy. Kręcił z niedowierzaniem głową, a kiedy piosenka się
skończyła ze śmiechem zaczęliśmy bić dziewczynom brawo. One odwróciły się
zaskoczone, a na policzkach Belli pojawiły się cudowne rumieńce zawstydzenia.
Puściłem jej oczko, a ona podeszła do mnie i wtuliła się mocno w moje ciało.
Objąłem ją swoimi rękoma i ucałowałem czubek jej głowy. Do moich nozdrzy
doleciał jej cudowny zapach. Nigdy nie myślałem, ze mój żel pod prysznic może
tak przyjemnie pachnieć, ale w połączeniu z zapachem jej ciała był jak
narkotyk. Odsunęła się lekko ode mnie i spojrzała w moje oczy. Stanęła na
palcach i złączyła nasze wargi. Faktura jej ust była tak niesamowita, że
zatracałem się coraz bardziej w naszym pocałunku. Chciałem chłonąć każdą
najmniejszą sekundę tej chwili. Moment w którym przejechała palcami po moich
włosach, wywołał przyjemne dreszcze opanowujące całe moje ciało. Uwielbiałem
kiedy to robiła. Kochałem w niej dosłownie wszystko.
- Piękny występ – podsumowałem, gdy odsunęliśmy się od
siebie. Ona tylko uderzyła mnie łokciem w bok – Za co? – dodałem oburzony.
- Widziałeś jak śpiewam – zaczęła – No dobra jak próbuje
śpiewać, więc teraz mogę cię już tylko zabić. Miej się na baczności – poruszyła
śmiesznie swoimi brwiami.
- Czy pani mi grozi? – zacząłem się droczyć.
- Może – pokazała mi język i ruszyła w stronę kuchni – Chodź
na obiad.
Podążyłem za nią posłusznie i usiadłem na jednym z krzeseł
przy kuchennym stole. Dziewczyna uśmiechnęła się i usiadła na moich kolanach.
Jedną ręką objęła moją szyję i czekała aż Mathilde nałoży posiłek na talerze.
Uwielbiałem te nasze obiady w czwórkę.
Bella spojrzała na
mnie z uśmiechem i bawiła się końcówkami moich włosów. Ja trzymałem jedną jej
dłoń w swojej i rysowałem jakieś wzory na jej wnętrzu. Po chwili Tilly
postawiła przed nami dwa talerze z parującym obiadem. Pysznie wyglądający kawałek
mięsa w sosie z dodatkiem warzyw i ziemniakami sprawił, że oblizałem swoje
usta.
- Smacznego – usłyszałem głos przyjaciela, a Bella podniosła
się z moich kolan. Powstrzymałem ją w ostatniej chwili i szatynka śmiejąc się
ponownie siedziała na moich nogach. Jedliśmy w ciszy, a moje kubki smakowe po
raz kolejny przeżywały ekstazę. Nawet nie wiem kiedy posiłek zniknął z mojego
talerza i poczułem się nasycony. Bella widząc, że zjadłem podniosła się i
zabrała nasze naczynia. Wstawiła je do zmywarki i pociągnęła mnie za rękę do ‘mojego’
pokoju. Byłem lekko zbity z tropu, ale nie stawiałem się i podążałem za nią. Musiałem
przyznać sam przed sobą, że dawno tutaj nie byłem. Obecność Isabelli w moim
mieszkaniu sprawiała, że nie czułem się już samotnie jak wcześniej.
Weszliśmy do środka i dziewczyna zamknęła za nami drzwi.
Odwróciła się w moją stronę i spojrzała w moje oczy. Próbowałem wyczytać z jej
twarzy co się dzieje, ale nie wychodziło mi to tak jak powinno. Ona podeszła
bliżej mnie i spuściła lekko swój wzrok. Złączyłem nasze dłonie.
- Co jest Bells? – spytałem.
- Po prostu mnie przytul – szepnęła i objęła mnie swoimi
rękoma, wtulając się mocno w moje ciało. Pocałowałem przelotnie jej wargi i
mocno przytuliłem. To mi nie wystarczyło i jej chyba też, bo po chwili ponownie
złączyła nasze usta w pocałunku – Pamiętasz co mi obiecałeś? – spytała, kiedy
odsunęliśmy się od siebie.
- Oczywiście, że tak – powiedziałem pewnie i doskonale
zdawałem sobie sprawę, że nawiązuje do spotkania z prawnikiem – Jestem tutaj
pamiętaj – pocałowałem jej czoło.
- Pamiętam.. – szepnęła.
Po chwili usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
- Bella przyszedł mój kolega. Chodźcie na dół – Mathilde
powiedziała przez drzwi, a ja poczułem
jak Isabella sztywnieje na te słowa.
- Jestem tu – zapewniłem ją ponownie, a ona tylko schowała
swoją twarz w zagłębieniu mojej szyi.
cholera.
OdpowiedzUsuńpłaczę.
miłość Louis'a i Belli jest tak zajebiście piękna.
szkoda, że w realnym świecie taka nie istnieje.
rozdział jest cudowny.
oczywiście, że przeczytam nowe opowiadanie!
dobrze wiesz, że już dawno jestem wpisana w informowanych :D
czekam x
@hazzsunshine
Nawet nie wiesz, jak mnie ucieszyła wiadomość, że na Twoim nowym opowiadaniu pierwszy rozdział już w tą sobotę :D Nie mogę się doczekać tego opowiadania, Twoich nowych pomysłów i nowych bohaterów!
OdpowiedzUsuńMasz rację, rozdział jest spokojny, ale bez przesady, przecież sporo się w nim dzieje. W końcu Bella poszła do prawnika!! Juhu! Czekałam na to, bo tak jak Louis nie mogłam znieśc myśli że tamten dupek, jak to sam Louis powiedział 'siedzi w domu i popija piwo'. Niech mu się teraz dobiorą do skóry, nie będzie mi go żal przez to co zrobił. Nara frajerze, spadaj do więzienia!
Dobrze że Louis jest przy Belli, bo widac ze dziewczyna nadal jest przerażona. W sumie to jej się nie dziwię bo dużo przeszła. Na szczęście ma kogoś takiego jak Lou. No a oni razem tworzą taką zgraną parę.
Szkoda, że Brave dobiega końca. To było pierwsze Twoje ff które zaczełam czytać, kiedy sama jeszcze pisałam :D Awww, piękne czasy. Trudno mi się będzie z nim rozstać, dobrze jednak że zabierasz się za nastepne opowiadanie, które zrekompensuje choć troszkę koniec Brave. Wiem, ze z Twoim talentem do pisania będzie na pewno tak samo dobre jak Brave, dlatego czekam na nie z wielką niecierpliwością ;) N.
aaaw boski kajhsdkjahskjd *-*
OdpowiedzUsuńczekam na następny <3
Haha
OdpowiedzUsuńTo było dobre
Jacy oni są słitaśni gwdjhb *-*
Czekam na nexta :*
@xRightNowx
jej ale fajny :D fajnie że go napisałaś :D
OdpowiedzUsuńooo...rozdział jest taki słodkiiiiiiiiii!
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam tą czwórkę!
Oni są po prostu zajebiście genialni!
A tekst Lou do Liama w samochodzie...
Ta scena mnie po prostu rozjebała!
Lou i Bellla są tak cholerni słodcy i szczęśliwi!
I dobrze,bo się im należy!
Ale boję się,że przyjdzie burza może nawet huragan!
Nie chcę aby ktoś cierpiał...ale czuje to,że tak się stanie!
Brakuje mi trochę Malika
Nie wiem czemu ale stęskniłam się za nim!
Może dlatego,że był takim dupkiem ale niegrzeczni chłopcy mnie jarają :D
A co do tego skurwysyna !
W końcu zapłaci za wszystko co zrobił!
Bo dla niego nie ma litości!
Jest zwykłym hu*em ,którego miejsce jest w więzieniu!
Słonko...rozdział był na prawdę niezły!
Czekam już na następny <3
Buziaki :* <3
Louis jest idealny dla Belli.
OdpowiedzUsuńJak gwiazda z nieba.
Z nim przejdzie przez to wszystko <3
@TheAsiaShow_xx
Cudowny. Z niecierpliwością czekam na kolejny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńJestem największą shipperką Louisa i Belli w całej galaktyce najprawdopodobniej. Tomlinson jest idealny, dokładnie taki, jak go sobie wyobrażam - uroczy, opiekuńczy i w ogóle... Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że w końcu mogą być normalnie razem, bez tych ciągłych problemów... No i Mathilde, ta dziewczyna jest zajebista :D Śpiewa, tańczy, recytuje, daje w mordę i gotuje :D ZUPEŁNIE, JAK JA, CÓŻ ZA PODOBIEŃSTWO :D A Liam... jest idealny. Ogólnie odczuwam ostatnio smutek, bo nasz Payne się trochę zmienił, ale Twoje opowiadanie pozwala mi wracać do starych czasów, kiedy był takim sobie słodkim misiem <3
OdpowiedzUsuńZastanawiam się tylko, co Bella zrobi. Czy doprowadzi tę sprawę do końca. Tak, jak krzyczę od samego początku - skurwiela powinni powiesić na jajach, bo więzienie to za mało. Nie rozumiem w ogóle jej wątpliwości, robi najlepszą rzecz, na jaką mogłaby się tylko zdecydować! I nawet nie wiesz, jak mnie cieszy wsparcie, jakie otrzymuje od pozostałej trójki <3 Przez Ciebie - i w połączeniu z Prohibited - mam taka fazę na Louisa, że aż mnie smutek ogarnia, haha :D
Jedyne, o co proszę, to jeszcze wątek Malika :) Jemu też należy się jakieś szczęśliwe zakończenie :*
Genialny !!! Czekam nn ;*
OdpowiedzUsuńXoxo @JustynaJanik3
ojejj, słodziakiiii ♥ jesteś niesamowita, tylko tęsknie za Zayn'em czasami już ale i tak jest super! Tilly i Liam też są genialni! wgl aww *.* ♥
OdpowiedzUsuńczasu, weny i chęci Kochana xx
@xforxyoux
Weź nie lubię Cię.
OdpowiedzUsuńJak możesz tak świetnie pisać, no kurde jak? Użyczyłabyś trochę tego talentu a nie..
Nie no tak naprawdę, to Cię cholernie uwielbiam za to, że tworzysz tak wspaniałą historię!
To jak wprowadzasz mnie do świata Belli i Lou jest takie niesamowite, że brak mi słów. Oboje są dla siebie stworzeni i nie ma mowy, żeby ktoś lub coś im w tym w jakikolwiek sposób przeszkodzilo w byciu razem. Są sobie oddani i nawzajem się wspierają, co jest urocze.
Przekomarzanie się Lou i Liam'a zawsze doprowadza mnie do śmiechu. :)
Cieszę się, że w czwórkę tak świetnie się dogadują i pomagają wzajemnie.
Mam nadzieję, że prawnik sprawi, że ten idiota wyląduje za kratkami, a Bells poczuje na zawsze, że jest od niego uwolniona.
Ciekawe co z Zayn'em? I czy jeszcze się pojawi w życiu tych zakochanych gołąbków?
Przepraszam za taki beznadziejny komentarz :c Nie bądź zła, wiedz że miałam dobre intencje :*
Życzę mnóstwo weny tutaj jaki i na Recovery, gdzie codziennie patrzę, czy coś wstawiłaś :)
Pozdrawiam i kocham bardzo <3
@xAgata_Sz xx
Rozdział świetny!
OdpowiedzUsuńTaki spokojny, bardzo słodki!
Uwielbiam gdy Bella i Lou są razem. *.*
Jeszcze raz powiem, że cieszę się, że Bells pogada z tym prawnikiem. Na pewno jej pomoże :)
Czekam na kolejny rozdział.
@CookieHarrys xx
Awww :) rozczulil mnie ten rozdzial jeszcze bardziej niz wszystkie inne. Nie był absolutnie nudny! Poza tym biedna Bellla. :( napewno jej jest ciezko opowiedzieć kompletnie obcej osobie o jej przeżyciach. Mam nadzieje ze wszystko powie prawnikowi i tamten zrobi co swoje zeby go udupic. Oby.
OdpowiedzUsuń@iNashton5s
Świetny rozdział, cieszę się że w końcu dodałaś, dobrze że Bella zgodziła się porozmawiać z tym prawnikiem, chociaż wiem że pewnie trochę się stresuję tym spotkaniem.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci weny i czekam na następny rozdział :).
W sumie to mi osobiście brak słów, żeby opisać kolejny rozdział. W opowiadaniu jest tyle emocji, a ta miłość Belli i Lou jest taka słodka. Są tacy szczęśliwi. Mam nadzięje, że wizyta z prawnikiem dobrze się skończy. nie dziwię się bo przecież musi opowiedzieć wszystko komuś kogo zna zaledwie parę minut, więc tutaj należy się medal za odwagę.:) Jestem ciekawa co z Zayn'em bo nie pojawił się w tym rozdziale :C Szkoda mi go strasznie bo on przecież tez kocha Bellę, ale wydaje mi się, że zrobisz tak, że jego życie miłosne też urozmaicisz .
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Recovery to pomysł SUPERHIPERMAEGAWYJEBANYWKOSMOS<3 Prawie codziennie wchodzę i patrzę czy nie ma nic nowego. Zwiastun oglądałam już z 10 razy i jestem nim oczarowana. Już nie mogę doczekać się tych rozdziałów, w których będzie Zayn <3
@feelingsgoodies
Cudny rozdział! Dalej uważam, ze Bella powinna już bardzo dawno zwrócić się do prawnika, ale cieszy mnie to, że w końcu nadszedł ten moment. Lepiej później, niż wcale :)
OdpowiedzUsuńDo tego ma jeszzce Louisa, który jest taki kochany! Zazdroszczę jej chłopaka i z drugiej strony smucę się, że takich facetów na ziemi jest bardzo mało. Pls, dlaczego fikcyjne postacie, albo w przypadku 1D, są dla mnie tacy niedostępni? ;C
Uwielbiam bohaterów tego opowiadania, chociaż co do niektórych nie byłam na początku za przyjaźnie nastawiona.... Ale teraz czuję tą więź jaka mnie z nimi połączyła i jaka ich łączy :) Tworzą zgraną paczkę :)
Czekam na kolejny ;*
KC xx
czekam na next
OdpowiedzUsuńświetny, czekam na next :-)
OdpowiedzUsuńGenialny <3 Na pewno będę czytać dalej :*
OdpowiedzUsuńBoze ale to bylo slodkie :* czekam na dalsze rozdzialy ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział,witamy spowrotem :) Do jutra,przynajmniej taką mam nadzieję.
OdpowiedzUsuńWspaniały.. :)
OdpowiedzUsuńJak dobrze że ma Lou przy sobie.. :D
Ciekawe co to za prawnik.. Znajomy z liceum.. Hmm.
Stęskniłam się za Zaynem.. :/
Czekam na next. <3
~ @Roxy_Wachowiak
♥ ♥ ♥
Cudowny jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńMoże za wiele nie wnosi, ale rzeczywiście się przydał :)
@demsiuhl
Kiedy next??
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać <33
cudowne x
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
phoebe :)
*_____________*
OdpowiedzUsuńGenialne.! <3
Czekam na next'a <3
Pozdrawiam x
Mi sie ten imagin podoba ale plis więcej malika<333333333333333333333333333333333333333333333
OdpowiedzUsuńyaaay ! wreszcie nadrobilam . z pewnoscia juz wiecej nie bede zwlekac z czytaniem . bo nie przezyje . ciesze sie , ze zdecydowala sie rozmawiac z tym prawnikiem . ten sukinsyn juz dawno powinien gnic w wiezieniu za to wszystko . dobrze , ze Bella ma Louisa , ktory ja wspiera . widac , ze go potrzebuje . jego i tylko jego .
OdpowiedzUsuńilysm ♡
Musze przyznać ,że to jeden z najlepszych ff jakie czytałam ,a troche tego jest.Podoba mi się sposób w jai opisujesz ,każdą sytuację i każdą postać.Ta 'opowieść' nie jest przekoloryzowana i to także jest wieeeelki plus.Jesem twoją fanką i napewno polecę twojego bloga znajomym :3/Ellie x
OdpowiedzUsuńKIEDY KOLEJNY ROZDZIAŁ??
OdpowiedzUsuńJuz tak długo czekam!!!
Przepraszam Cię za to, że musisz czekać, ale ja na prawdę nie piszę na zawołanie, a gdy najdzie mnie odpowiednia wena i znajdę czas. Niestety z czasem mam ostatnio największy problem...
UsuńNa początek powiem, że uwielbiam tą piosenkę i ona sprawiła, że ten rozdział stał się jeszcze piękniejszy niż jest w rzeczywistości :)
OdpowiedzUsuńTak się cieszę, że Bella w końcu zgodziła się na to spotkanie z prawnikiem, no ale to jasne, że się boi. Nie dziwię jej się, ale dobrze że ma Louisa. On jej nie zostawi i pomorze jej przez to przejść. Jest wspaniałym chłopakiem i Bella ma szczęście, że na niego trafiła. Należy jej się, po tym co ją spotkało w życiu.
Czytam dalej, aby dowiedzieć się jak dalej potoczy się ta sprawa...
@OhhhMyNiall :)
UsuńSuper :3 / Emily
OdpowiedzUsuń