No i mamy dziesiątkę. Pewnie nie zadowoli Was długość, ale starałam się, a wyszło jak zwykle ;/
Mam nadzieje, że mimo to się na mnie nie obrazicie i skomentujecie ; ) Uwielbiam czytać Wasze opinię, więc czekam na ich wielką ilość ;*
Co do nowych notek będę starała się dodawać je regularnie. Zapewne nowe rozdziały będą pojawiać się co tydzień, może dwa. Wiele zależy też od was ; ). Wiecie nie wiem jak to wszystko wypali ze szkołą i nauką. Gdy tylko znajdę wolną chwilę to na pewno będę pisać, bo kocham to robić. Nie chce zawieszać bloga, bo lubię kończyć to co zaczęłam.
Postaram się Was nie zawieść ;*
Lots of Love <3
________________________________________________________________________________
35 komentarzy = Następny rozdział
_________________________________________________________________________________
Louis' P.O.V.:
- Nareszcie Louis - odezwał się Liam.
- Wyluzuj stary - uśmiechnąłem się - Będę u was za jakąś godzinę, bo mam jeszcze coś do załatwienia - powiedziałem.
- Co ty znów kombinujesz? - spytał, ale ja się rozłączyłem. Nie chciałem tłumaczyć mu się po raz kolejny z tego co robię. Skończyłem palić i wsiadłem do samochodu
Kiedy wreszcie dotarłem do celu, zacząłem się zastanawiać co ja tu w ogóle robię. Siedziałem z dobre dziesięć minut w samochodzie, pod blokiem Malika i czułem rosnącą we mnie złość. Zacisnąłem ręce na kierownicy i po chwili wysiadłem z auta. Trzasnąłem drzwiami i ruszyłem w stronę wejścia. Zrezygnowałem z windy i wszedłem po schodach. Gdy znalazłem się na odpowiednim piętrze, podszedłem do mieszkania Mulata. Wziąłem głęboki wdech i zacząłem walić z całej siły w drzwi. Po kilku minutach usłyszałem dźwięk otwieranego zamka i moim oczom ukazał się nie kto inny, jak sam skurwiel Zayn. Uśmiechnąłem się promiennie i przyjebałem mu z całej siły w twarz. Poczułem przeogromną ulgę i powtórzyłem atak jeszcze kilka razy. Mulat upadł na ziemię. Wszedłem do środka i trzasnąłem drzwiami. Suchość w moim przełyku nie dawała za wygraną. Udałem się do kuchni i nalałem sobie wody do szklanki. Zayn zdążył się w tym czasie podnieść i ruszył w moim kierunku.
- Po coś tu kurwa przyszedł? - krzyknął.
- Miałem ochotę ci wpierdolić! To nie wystarczający powód? - spojrzałem z uśmiechem na niego.
- Co się tu dzieje?! - usłyszałem głos wściekłej Isabelli i po chwili dziewczyna znalazła się w kuchni. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, bo miała na sobie moją koszulkę z pod której wystawały koronkowe majtki 'Ogarnij się Tomlinson, o czym ty kurwa myślisz?' Przekręciłem głową i starałem się uspokoić. Mimo to mój wzrok cały czas skanował jej ciało. Zaniepokoiła mnie ilość blizn na jej bladych, ale zgrabnych nogach. Byłem cholernie ciekawy skąd je miała.
- Louis? - zdziwiła się, a ja przez jej słowa wróciłem do rzeczywistości.
- No cześć. Twojemu chłopakowi przyda się lekka poprawa wizerunku - zaśmiałem się, a Malik aż kipiał złością. Nie wiem czy ty przez dziewczynę, ale nie widziałem żeby planował mi oddać.
- To nie mój chłopak! - krzyknęła i pociągnęła Zayna do łazienki - Umyj się! - Zamknęła za nim drzwi i wróciła do kuchni.
- Ładna koszulka - zaśmiałem się pod nosem i usiadłem przy stole. Bella zarumieniła się tylko i zignorowała mój komentarz.
- Możesz mi powiedzieć po co tu na prawdę przyszedłeś - oparła się o blat i spojrzała na mnie wymownie.
- Powiedziałem.. - syknąłem - Poza tym chciałem sprawdzić czy jeszcze żyjesz. Mathilde się martwiła - trochę nagiąłem prawdę.
- To miło z jej strony, ale skoro wiesz, że żyję to możesz już sobie iść. Poprawiłeś twarz Zayna, więc myślę, że załatwiłeś to po co przyszedłeś - powiedziała spokojnie.
- Taa.. Niby tak.
- No właśnie - złapała moją dłoń i poczułem dziwny dreszcz na ręce. Ona też to poczuła, bo lekko się zdezorientowała. Odetchnęła głęboko i pociągnęła mnie w stronę wyjścia.
- Czemu mnie wyganiasz? - zrobiłem minę niewiniątka.
- Bo mam do załatwienia z Zaynem parę spraw - otworzyła drzwi.
- Jakich? - dopytywałem.
- No i właśnie dlatego cię wyganiam - uśmiechnęła się sztucznie i wypchnęła mnie za próg - Pa Tomlinson. Pozdrów Mathilde.
Już miałem coś powiedzieć, ale zamknęła mi drzwi przed nosem. Odszedłem i usiadłem zrezygnowany po schodach. 'Po chuja tu przychodziłem'
Isabella's P.O.V.:
Trzasnęłam drzwiami i oparłam się o nie z ulgą. Zaczerpnęłam powietrza i spokojnie ruszyłam do kuchni.
- Gdzie jest ten skurwiel?! - usłyszałam krzyk Mulata.
- Wywaliłam go - powiedziałam od niechcenia i zaczęłam przygotowywać sobie śniadanie.
- Co zrobiłaś?! - nie ustępował i darł się na mnie.
- Wywaliłam! Jasne? - krzyknęłam wkurzona - Możesz się na mnie nie drzeć?! - spojrzałam mu w oczy. Jego tęczówki były kompletnie nieobecne, a na twarzy nie widziałam nic prócz przeogromnej furii.
- Po co to zrobiłaś?
- Bo nie miałam ochoty patrzeć jak się zabijacie. Choć w sumie miałabym cię z głowy - uśmiechnęłam się sztucznie.
- Coś ty powiedziała? - podszedł do mnie pewnie i złapał mnie mocno za ramiona. Poczułam wbijające się jego palce w moją skórę.
- To co słyszałeś, a teraz puść mnie! To boli!
- Licz się ze słowami, Isabella
- A co mi zrobisz? Zabijesz mnie?
- Gorzej... - złapał głęboki wdech - Zawiozę cię do tatusia - uśmiechnął się, a ja kompletnie zamarłam.
- Nie ośmielisz się - szepnęłam.
- Zobaczymy - dodał pewnie i ruszył do swojego pokoju. Oparłam się o szafkę i nie mogłam uwierzyć w to co się przed chwilą stało. Skąd on miał te wszystkie informacje i tak naprawdę co ten chuj wiedział na mój temat? Te pytania i wątpliwości nie dawały mi spokoju. Moje myśli sprawiły, że zszedł ze mnie cały wcześniejszy strach, a moje ciało wypełniła wściekłość na Malika. Nie mogłam uwierzyć, że był aż tak.. tak.. pojebany. Zacisnęłam mocno pięści i ruszyłam w stronę swojego pokoju. Zarzuciłam na siebie rurki i założyłam na nogi trampki. Chwyciłam w dłoń paczkę z fajkami i wyszłam wściekła z mieszkania, trzaskając drzwiami z całej siły. Podeszłam i wcisnęłam przycisk od windy. Z każdą minutą rosła we mnie coraz większa furia. Moje pięści były zaciśnięte coraz mocniej. W pewniej chwili kopnęłam metalowe drzwi. Huk rozszedł się po całej klatce, ale miałam to gdzieś. Zaczęłam walić pięściami w metal z całej siły. Klęłam przy tym wszystko co mi ślina na język przyniosła i próbowałam się wyżyć, ale to w ogóle nie pomagało....
Louis' P.O.V.:
Siedziałem na klatce z dobre piętnaście minut i myślałem o tym wszystkim. O Clear. O Zaynie. O Belli. Chciałem włączyć swój plan w życie, ale czy na pewno? Sam się pogubiłem.
Moje rozmyślania przerwał donośny huk. Wziąłem głęboki wdech i podniosłem tyłek z zimnych schodów. Rozejrzałem się po klatce, ale nic nie dostrzegłem. Po chwili huk się nasilił. Wbiegłem po schodach i ponownie znalazłem się na piętrze Malika. Hałas był coraz głośniejszy. Wychyliłem się zza ściany i dostrzegłem Isabelle. Waliła z całej siły pięściami w metalowe drzwi windy i klęła jak zaprogramowana. Podbiegłem do niej i złapałem ją za nadgarstki.
- Isabella.. - szepnąłem, a ona odwróciła się do mnie i zaczęła wiercić się, aż ją puściłem.
- Pierdolony skurwiel! Co on sobie myśli?! - waliła pięściami w mój brzuch i krzyczała na cały głos - Nie daruje temu pojebańcowi!
Ponownie złapałem ją za ręce i spojrzałem w jej oczy.
- Spokojnie, co się dzieje? Zrobił ci coś? - zacząłem pytać, starając się zachować spokój.
- On mu nie może powiedzieć! Rozumiesz..? Nie może. Jak się dowie to będę skończona. Ja.. - jej głos zaczął się łamać, a w pięknych, błękitnych oczach pojawiły się łzy.
- Chodź - powiedziałem pewnie i chwyciłem ją za rękę. Wsiedliśmy do windy i po chwili byliśmy na dworze. Wsadziłem ją do swojego samochodu i ruszyłem do domu przyjaciela. Nie wiedziałem czemu to robię, ale nie mogłem jej tak zostawić. Te oczy, było w nich tyle bólu...'O co tu kurwa chodzi?'
Rozdzial swietny ;) czekam na dalsza czesc . zastanawia mnie jeden fakt . dlczego bella nie ucieknie od zayna?
OdpowiedzUsuńO masakra, powiem to w Twoim stylu - ożeż kurwa, ja pierdolę, co to był za rozdział! Tyle się działo, mój biedny, wymęczony umysł nie jest w stanie tego ogarnąć *.* wybacz, jeśli komentarz będzie nieogarnięty, zrobiłaś na mnie naprawdę mega wrażenie. Z każdym rozdziałem piszesz coraz lepiej, coraz bardziej się rozwijasz, niesamowite! Uwielbiam Twoje postaci, są takie wielowymiarowe, pozbawione jakiejś płytkości. Cholera, nawet Zayn!
OdpowiedzUsuńBiedny, skacowany Tomlinson xD dobrze, że ma takich przewidujących przyjaciół, zwłaszcza Mathilde, która zostawiła mu obiad. Dziwnym trafem, ja też uwielbiam gotować spaghetti :-D hm, przypadek? Nie sądzę!
A potem się porobiło! Mam wrażenie, że Louisowi nie chodziło tylko o obicie mordy Malikowi, chociaż w części, bo to przeszłość była wynikiem jego fatalnego stanu. Ale... Wydaje mi się, że chciał też zobaczyć Isabellę. Sposób, w jaki zareagował, kiedy go dotknęła, aww *.* widać, że mu na niej zaczyna zależeć, w przeciwnym razie olałby jej furię i nie zabrał ze sobą. Mam nadzieję, że nie wróci już do tego skurwiela, Malika. Jak on w ogóle mógł ją tak zaszantażować! Mam ochotę udusić gołymi rękami. Przysięgam! A Isabellę uwielbiam, ma dziewczyna jaja. Chciałabym, żeby Liathilde ją zaakceptowali, liczę na to! <3
Na każdy rozdział będę wytrwale czytać, bo wiesz że uwielbiam Ciebie i to opowiadanie <3
Świetny rozdział.Ale z Zayna skurwiel,że tak ją szantażuje.Natomiast Louisa uwielbiam w tym opowiadaniu to jak próbuje troszczyć się o Isabellę.Uwielbiam to opowiadanie.
OdpowiedzUsuńNo i znowu się wkurzyłam! Zayn to na serio jak coś powie to ma się ochotę mu przywalić!
OdpowiedzUsuńLou, czyżbyś coś poczuł? :D Miło, miło ;3
Rozdział jak zwykle genialny i jak zwykle nie umiem napisać nic więcej...
ŻYCZĘ WENYY *.* no i oczywiście czekam na następny ;)
O BOŻE! TO JEST ŚWIETNE! LOUIS TU JEST TAKI . . . TAKI NIE WIEM! BARDZO MI SIĘ PODOBA! NA POCZĄTKU SĄDZIŁAM, ŻE ISABELLA Z ZAYNEM TWORZY PIĘKNĄ PARĘ, ALE WIDOCZNIE SIĘ MYLIŁAM. CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ! @daria_konarska
OdpowiedzUsuńRozdział mi się bardzo podoba. Zayn mnie mocno wkurzył a za to Louis zaskoczył. Isabella ma bardzo trudno. Czekam na wątek Lou- Bella xd
OdpowiedzUsuńCzekam na 11! : *
ostatni-wdech.blogspot.com
belivingin.blogspot.com
O Boże, o Boże. Nie mogę po prostu uwierzyć w to, co właśnie przeczytałam.
OdpowiedzUsuńOesu, ile akcji w tym rozdziale. To chyba za dużo dla mnie, bo zaczynam dostawać jakichś palpitacji, co jest serio dziwne. ;o
Ugh, jak Zayn mnie tu zaczyna irytować!
Bardzo dobrze, że Lou mu przywalił, tylko szkoda, że jeszcze nie poprawił.
Rozdział przewspaniały!
Czekam na kolejny. *,*
Kinga. xx
Uwielbiam sceny Louis-Isabella *_*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział !
Czekam na kolejny :)
i ten moment jak lou przywalił malikowi w twarz i poszedł sb do kuchni napić sie wody haha świetny rozdział. czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńJak zwykle, zajebisty rozdział <3
OdpowiedzUsuńjuż nawet nie wiem co mam pisać, bo za każdym razem brakuje mi epitetów :)
sceny Isabell-Louis są po prostu najlepsze, uwielbiam to i już nie mogę doczekać się next
Nigdy nie umiem zaczynać komentarzy. Takie głupie coś i w ogóle. Nie wiem, jak zacząć, ale skoro już coś tutaj napisałam, to przejdę do rzeczy.
OdpowiedzUsuńMalik jest cholernym chujem.Ups, miałam nie przeklinać. Chrzanić to. Malik jest cholernym chujem. Ot, co. Nie wiem, co on miał w tym, że "uratował" Isabelle. Nie mam pojęcia, dlaczego to zrobił, skoro teraz ją w jakiś sposób rani i ma na nią wyjebane, tak szczerze. Szantaż? To płytkie, nawet jak na niego. Pff, myślę, że Zayn byłby w stanie sprowadzić ojca naszej bohaterki do niej, albo odwrotnie.W końcu to kawał chuja. Ech. Louis okazał się być zbawieniem dla Bells. Tak, nasz inteligenty Tommo wbił do domu Malika tylko po to by mu wpierdolić. Och, czyżby zaczynało mi sie to bardzo podobac? Z pewnością tak! Cokolwiek zrobił Malik, a to już chyba wpierdol dostał ot tak, dla zasady - to było świetne ;D Och, od kiedy to ja jestem zwolenniczką przemocy? O JUŻ WIEM. Odkąd zaczęłam czytać Dark'a,a potem Twoje opowiadanie. To wszystko tłumaczy, a bynajmniej większość.
Niech Louis uwięzi Isabelle u siebie w domu dla jej własnego dobra. Niech ją kurde zamknie w pokoju i nie pozwoli, by Malik ją dopadł. Niech kurde każe jej siedzieć w czterech ścianach dopóki Zayn nie zniknie z miasta... hahah ja to mam w głowie nieźle najebane. Wybacz.
Rozdział krótki, fakt, ale bardzo mi się podoba, a który mi się nie podoba? Och.
Więc chyba.. ten tego... miłej szkoły? BLE TFU BLE NIE! Przeżyj w tej cholernej dziczy. Ja też mam zamiar przeżyć. Chyba.
ilysm xx
O żesz kurwa jaki ten rozdział jet zajebisty .. Aksbdjbxjxbdjdbaks *.* skarbie ty moje jaką ty musisz mieć glowe żeby wymyślać takie swietne rozdziały ! Wpis jest wspaniały ! A moment w którym Lou przywalił na dzień dobry Zaynowi .. Normalnie brak słów ! Dawaj szybko następny !@szustynkaAa
OdpowiedzUsuńMój komentarz będzie zapewne nieskładny, ale cóż...
OdpowiedzUsuńOMFGLOL! :O
Tyle się dzieję.. Louis, Zayn, Bella... OIHFIOHOIHIUHOIHOIHUIG
ALE...? BOŻE, a jak on ją zabierze? JAK JĄ ZMUSI?! Ona się rozpadnie na kawałki.. LOUIS NIE POZWÓL NA TO! Powiedz mi, że Louis nie chcę ją zaćpać ani nic. Niech on z nią ucieknie whatever gdzie. Byleby zdala od Zayna.. Nie wierze, że to mówię, ale Zayn jest na prawdę okropny. :(
OHFIUHIUHUIHG
WESOŁEJ SZKOŁY JUŻ OD 2 WRZEŚNIA. JEEEJ!
tak, to był sarkazm. xx
Czekam na kolejny. x
@vinecakestagram
zajebisteeee < 33333333333
OdpowiedzUsuńBella!!!
OdpowiedzUsuńTak mi żal...ku*wa Malik jest pojebany!
Jak on śmie grozić jej ojcem...to jest chore!
A Louis to co taki dobry się zrobił???
To jest cholernie podejrzane...bo niby teraz jest taki miły dla Isabelle
A wcześniej to planował,że ją wykorzysta aby zemścić się na Zaynie!
A Liaś i Mathilde jak zwykle kochani...uwielbiam takich przyjaciół:D
Jej jak pisałaś ile bólu jest w oczach Belli,to mi łza pociekła po policzku!
Kurde znowu potrzebuje chusteczki!
Justyna...przygotuj się na to,że będę żądać chusteczki!
Kocham twoje opowiadanie:)
Pisz więcej<3
A i niech Cię wena nie opuszcza:D
Kochająca fanka"D
Zakochałam się ! *_* Wziął ją do domu ! Awww ♥ Czekam na next'a ! :*
OdpowiedzUsuńKocham to. Czekam na następny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńCudowny! Przepiękny! Udał Ci się na 100%. Uwielbiam te opowiadanie. Rozumiem, że starałaś się napisać dłuższy i wiem, iż nie jest to łatwe. Czekam na next;) Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńN<3
Rozdział nie jest taki krótki.. Ale zacznijmy od początku. Fajnie że Lou ma takich przyjaciół jak Liam i Mathilde. Do tego to że pofatygował się do Zayna i mu poprawił twarz było ciekawe. Szczerze to ciesze się, że to zrobił. Należało mu się.. ale czy tylko po to tam był? Ciekawee. Ohh, zły Malik powoduje we mnie instynkt mordercy. Zabiłabym tego bezczelnego gnoja na miejscu Belli. Tacy ludzie tylko przysparzają problemów, a groźba że zabierze ją do ojca.. ohh, no chyba nie! Po moim trupie Ty dupku! Chyba za bardzo się wczuwam.. Nie dziwię się złości Isabelli ale jej agresja. Ciesze się, że Lou zareagował na te niepokojące dźwięki i przy okazji mógł ją zabrać. Ciekawe co powiedzą jego przyjaciele i co będzie dalej. Ciekawość rośnie.. ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn i pozdrawiam <3
To chyba mój najdłuższy komentarz w życiu, hyhy ^^
/ Magda
Genialny. Nie wiem co więcej napisać. W każdym razie jakbym dała radę to byłyby to same pozytywy :) Czytam i życzę weny :*
OdpowiedzUsuń@gabwillia
Zajebisty rudział tylko to mogę Ci powiedzieć czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńXx Andzia
Świetny rozdział! Lou pobił się kolejny raz z Malikiem. Oj przepraszam, Lou kolejny raz pobił Malika. :D
OdpowiedzUsuńBoski, życzę weny. Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale wcześniej czytałam na telefonie i komentarz mi się nie dodał. Głupi telefon. >.<
Buziaczki.! ;*
Genialne ^○^
OdpowiedzUsuńPisz dalej! :)
uuuuuuuuuu coraz ciekawiej sie, zapowiada. Nie moge doczekac sie kolejnego. Szkoda ze taki krotki był :-) @Swagbaby69_
OdpowiedzUsuńasdfghjkdfvgbh . BARDZO FAJNE ! CZEKAM !!!!
OdpowiedzUsuńSuper. ;)
OdpowiedzUsuńGłupi Malik !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
Lou jest świetny <3
OdpowiedzUsuńCzekam na naxt'a
woooow świetny!!! <3 nie moge sie doczekac nastepnego <3
OdpowiedzUsuńŚwietne! czekam na następny ;*
OdpowiedzUsuńto ja, kochana, @BloodyDame :D
OdpowiedzUsuńdopiero dorwałam internet, więc zostawiam po sobie znak, że jestem!
mam nadzieję, że nie jesteś zła za nieobecność <3
btw, Lou na tle... umarłam *.*
Po prostu PER-FECT ! :* Masz wielki talent, mam nadzieję, że z każdym rozdziałem opowiadanie będzie coraz ciekawsze, chociaż nie jestem pewna, czy to możliwe, biorąc pod uwagę to, jak wciągający jets ten rozdział *o* Nie będę się już rozpisywać, najważniejsze jest to, że UWIELBIAM TWOJE OPOWIADANIE!!!!! <3 <3 <3 Czekam z niecierpliwościa na następny rozdział ! Pisz szybko !! :)
OdpowiedzUsuńSuper jest :) Czekam na nastepny ♡
OdpowiedzUsuńCzekam na następny!!!
OdpowiedzUsuńRozdział po prostu idealny, nie ma nic więcej do powiedzenia ;) Mój komentarz bd już 35, więc liczę że niedługo dodasz jedenstkę ! :) CZEKAM NA CIĄG DALSZY !!! ;*
OdpowiedzUsuńStrasznie ciekawi mnie jaki plan wymyślił Tommo i co się stanie z Bellą. Mam nadzieję że Zayn nie zabierze jej do ojca.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i czekam na next <3
W wolnym czasie zajrzyj do mnie będzie mi bardzo miło. :*
Tak żal mi głównej bohaterki. Tyle przeszła w życiu, a kiedy już w końcu chciała od tego ucieć, to znowu wróciło. Przejebane. Nie rozumiem tylko pewnej rzeczy. Dlaczego do cholery ona się wyprowadzi od Zayna. Nie ufam mu. Jest naprawdę pojebany i nic dobrego nie wyniknie z tej znajomości.
OdpowiedzUsuńZnowu Louis bohater, a jakżeby inaczej ; D Mam tylko nadzieję, że nic złego jej nie zrobi. Nawet za bardzo go o to nie podejrzewam. Ma dobre serce, w przeciwieństwie do Zayna ; /
Muszę powiedzieć, że piszesz niesamowicie. Ciesze się, że opisu i dialogów jest taka ilość jaka powinna być. Nie za dużo, nie za mało.
Bardzo przepraszam, że tak dlugo musiałaś na mnie czekać, ale cały sierpień byłam poza domem, potem miałam do nadrobienia jeszcze innne blogi, później początek roku i tak jakoś wyszło. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe...
Pisz dalej, bo jestem ciekawa jak się dalej potoczą losy naszych bohaterów ; )
@OhhhMyNiall
Swietne :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tyle czasu tu nie zaglądałam, ale przy moim szczęściu popsuł mi się laptop i nie miałam jak wchodzić na bloga :C No, ale powróciłam :D Ogólnie rozdział jak zawsze cudownie cudowny, po prostu wszystko jest idealne. Kocham to czytać, masz ogromny talent i cieszę się, że najpierw przypadkowo trafiłam na memories które poruszyło moim sercem, a teraz mogę jeszcze czytać to opowiadanie. I nie przejmuj się liczbą komentarzy ;* Jeszcze raz przepraszam za nieobecność i cieplutko pozdrawiam/ Klaudia :*
OdpowiedzUsuńNiesamowity! x / Emily
OdpowiedzUsuń