poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 20.

Cześć wszystkim. 
Powiem Wam wprost - pomału zbliżamy się do końca. Nie wiem dokładnie ile jeszcze napiszę rozdziałów, ale postanowiłam pomału zakończyć tę historię. Nie lubię przeciągać wszystkiego na siłę.
Jeśli jednak znajdą się osoby, które lubią moją twórczość to nie martwcie się. Już myślę o nowej historii i jeśli wszystko się uda to mam nadzieje, że ją Wam niedługo pokażę. 
No, ale to jeszcze nie teraz. Cierpliwości ;)
Już nie zanudzam i życzę Wam miłego czytania.
Szczęśliwego nowego roku Robaczki ;*
___________________________________ 


'Wish I knew back then what I know now,
Wish I could somehow go back in time
And maybe listen to my own advice
'


                 Każdego w życiu dopada moment, w którym zdajemy sobie sprawę z naszej bezsilności. Nie możemy zrobić kompletnie nic, a mimo to zastanawiamy się ciągle co powinniśmy i jak dalej działać? Wydaje się, że jakkolwiek byśmy spróbowali to i tak się nie uda. Że to wszystko nie ma kompletnie sensu. Że jedyne co jesteśmy w stanie zrobić to siedzieć bezczynnie i wpatrywać się w przestrzeń przed nami.. Że jedynym wyjściem było by cofnąć czas. Że tylko tak mogłoby się wszystko naprawić.
Tak właśnie się czułam się ja.
Nikt nie oczekiwał po mnie wiele, ale ja chciałam móc jakkolwiek udowodnić, że coś potrafię. Czułam, że nigdy przed nim nie dam rady uciec. Że zrobię jeden krok do przodu, a on za chwile się pojawi i wrócę do punktu wyjścia. Mimo to nie chciałam mu dać tej chorej satysfakcji. Musiałam walczyć do końca i nareszcie miałam dla kogo.
                 Przeczesałam palcami swoje włosy i podniosłam się ze schodków prowadzących do znienawidzonego przeze mnie domu. Podeszłam niepewnie do drzwi i złapałam dłonią zimną klamkę.
- Teraz albo nigdy - szepnęłam pod nosem i nacisnęłam cicho na metalową rączkę. Wzięłam głęboki wdech i weszłam do środka. Przedpokój był okropnie ciemny. Wyblakłe granatowe ściany pełne niezidentyfikowanych plam oraz czarne jak smoła meble rozbudzały we mnie coraz większy dyskomfort. To miejsce wyglądało tak samo jak wcześniej, a mimo to wcale nie czułam się pewniej. Wręcz przeciwnie. W oddali słyszałam głosy osób pochłoniętych w jakiejś rozmowie. W pewnej sekundzie do moich uszu doleciał zdenerwowany głos Louisa. Tak bardzo brakowało mi tego dźwięku. Jego niski ton sprawił, że poczułam się o wiele pewniej. Ruszyłam w stronę kuchni. Gdy przekroczyłam jej próg, moim oczom ukazały się cztery zaskoczone twarze. Musiałam przyznać, że ja też byłam w szoku. Widok Louisa i Liama mnie uspokoił, ale Zayna kompletnie się tam nie spodziewałam. Gdzieś tam w środku cieszyłam się, że mimo wszystko tu jest. Skupiłam się jednak na Davidzie. Jego mina była bezcenna. Po raz pierwszy to on był zaskoczony i nie wiedział co robić.
- Isabella? Co ty tu do kurwy nędzy robisz?! – krzyknął.
- Pan Walker postanowił naprawić więzi ze swoją córką – rzuciłam ironicznie – A ty co? Nawet gościom nic do picia nie zaproponujesz? – podeszłam do zlewu. Zaczynało mi się robić słabo, więc nalałam sobie do szklanki zimnej wody. Wypiłam szybko całą jej zawartość i czułam, że krew w moich żyłach zaczyna szaleć.
- O co ci kurwa chodzi?
- Skończyłam z tym! Zrozumiałeś? – spojrzałam mu prosto w oczy – Nie będę się kurwa bawić w jakiś jebany burdel! Jak chcesz to znajdź sobie inne dziwki, bo ja mam serdecznie tego dość!
- O tym czy masz dość, to ja będę decydować! – krzyknął i stanął naprzeciwko mnie. Widziałam, że Louis ledwo się powstrzymywał przed atakiem.
Odwróciłam się do niego plecami i walnęłam z całej siły pięścią w blat.
- Nie jestem żadną zabawką! – krzyknęłam, a adrenalina w mojej krwi sięgała zenitu – Nie masz żadnego prawa decydować co mi się podoba, a co nie!
Już chciałam sięgnąć po coś ciężkiego, ale mnie uprzedził i złapał moją rękę. Szybko wyrwałam się z jego uścisku i uderzyłam go otwartą dłonią prosto w twarz. Ulga jaką poczułam była nie do opisania.
- Co tatusiu ukarzesz mnie teraz? Zamkniesz w jebanej piwnicy czy może postawisz w łazience na cały dzień? – zaczęłam go prowokować – Co nic nie mówisz? Za duża publiczność? Przyznaj się do kurwy nędzy, że nie masz jaj! Było dużo łatwiej jak nikogo nie było w pobliżu, co? Poniżanie mnie wychodziło ci tak łatwo, co się stało?
- Zamknij się Isabella! – odezwał się w końcu i podszedł bliżej.
- Akurat tak się składa, że teraz to właśnie ja będę mówić! – zaakcentowałam słowo ‘ja’ jak tylko umiałam – To koniec słyszysz? Już mnie nigdy więcej nie poniżysz! Co powiesz, że jestem nikim, dziwką, suką, beksą, śmierdzielem, wyrzutkiem? Mam to gdzieś! Już mnie to nie rusza! Za to ty nigdy nie byłeś i nie będziesz wart moich łez!
- I co mi zrobisz? – zaczął się głupio śmiać.
- Mogłabym zrobić więcej niż myślisz. Co uważasz, że się boje i nie pójdę na policje? To jesteś w cholernym błędzie. Powiedziałam jednej osobie, przez co przechodziłam, to mogę powiedzieć kolejnym! Tylko wiesz, co? Mam to w dupie. Nie będziesz siedział w więzieniu jak święta, jebana krowa. Siedź sobie tutaj sam i gnij! Bo uwierz mi, że nikt do ciebie nie przyjdzie. Jesteś tak popierdolony, że zostaniesz kompletnie sam! Ale jeśli kiedykolwiek się zbliżysz do mnie, albo do nich – pokazałam na chłopaków – To nie ręczę za siebie! Pójdę na policję i powiem im wszystko. Z najdrobniejszymi szczegółami. Nie wybronisz się, bo komu uwierzą - nastoletniej dziewczynie, która straciła matkę i ojca czy jebanemu pijakowi? Odpowiedz sobie sam!
- Isabella starczy – usłyszałam głos Liama.
- Nie Liam, jeszcze tylko jedno. Co zrobiłeś z moją matką? To twoja sprawka, prawda? – podeszłam do niego i spojrzałam prosto w jego oczy.
Od tylko uśmiechnął się lekko i złapał moją twarz. Mimo uścisku nie czułam bólu. Te wszystkie emocje, które mną kierowały były zbyt silne.
- Zostaw ją kurwa! - usłyszałam głos Louisa i po chwili brunet odciągnął mnie od niego. 
- Wiedziałam. Nie uważasz, że już wystarczająco zjebałeś mi życie? Odpierdol się ode mnie raz na zawsze! – krzyknęłam. Poczułam, że ktoś wyciąga pistolet z moich spodni. Odwróciłam się i zobaczyłam zaskoczonego Zayna.
- Masz rację zabierz ją ode mnie – powiedziałam do Mulata. Odetchnęłam i ruszyłam do wyjścia.

Zayn’s P.O.V.:
                 Trzymałem pistolet w dłoni i nie mogłem uwierzyć w to wszystko co się przed chwilą stało. Z jednej strony czułem jakąś chorą dumę, że mu się wreszcie postawiła i powiedziała co o nim myśli. Z drugiej jednak poczułem rozczarowanie. Tylko tyle? Nic mu nie zrobimy? Zostawimy to tak?
                 Kiedy usłyszeliśmy dźwięk zamykanych drzwi za Isabellą, Louis podszedł do Davida i przyjebał mu z pięści w twarz.
- Jesteś pojebany! Odpierdol się od niej! – krzyknął do niego.
Jednak ten oprych nie był już taki spokojny. Rzucił się na Louisa i zaczęli atakować się nawzajem. Powinienem mu pomóc, ale zamiast tego przejechałem dłonią po lufie pistoletu i wycelowałem w twarz tego skurwiela. Mój oddech raptownie się przyśpieszył, a wszystko wokół mnie nagle się zatrzymało. Słyszałem tylko szybkie bicie swojego serca i wahałem się czy strzelić. Uprzedził mnie Liam. Opuścił moją rękę.
- Nie stary – spojrzał na mnie – Nie masz aż takiej psychy. Ten skurwiel ci się będzie po nocach śnił. Odpuść.
Zrezygnowany rzuciłem pistoletem o ziemię i podszedłem do Louisa. Widziałem, że jeszcze chwila i któryś z nich straci przytomność. Tomlinson był w swoim świecie. Nigdy nie widziałem go tak wkurwionego. Przełknąłem głośno ślinę i stanąłem za Davidem. Ojczym Isabelli złapał Louisa za koszulkę i podniósł do góry. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i wziąłem do ręki wałek znajdujący się na blacie. Zamachnąłem się i walnąłem Davida w tył głowy. Facet opadł na ziemie, a Tommo szepnął ciche 'Dzięki' i zaczął kopać go w brzuch. Odciągnąłem go szybko od tego oprycha.
- Dość. Chcesz go zabić?
- Sam przed chwilą miałeś ochotę to zrobić. Daj mi spokój!
- Chodź lepiej do Isabelli – powiedziałem, a jego spojrzenie od razu się zmieniło i złagodniało. Wtedy zrozumiałem jak ona na niego działała. Odwrócił się do Liama i skierowali się w stronę wyjścia.
- Zayn! - usłyszałem krzyk Louisa - Chodź!
Spojrzałem jeszcze raz na jej ojczyma i kopnąłem go prosto w jaja.
- Już nigdy jej kurwa nie dotkniesz! – krzyknąłem ostatni raz i wyszedłem za chłopakami. 

Liam's P.O.V.:
                   Staliśmy wszyscy przy samochodzie i każdy sam przeżywał ostatnie wydarzenia. Louis przytulał Isabelle i mówił jej jakieś słowa na ucho. Ona pocierała jego ranne dłonie. Czułem ulgę, widząc ich razem. Tylko głupi by nie zauważył, że oni się wzajemnie uzupełniają. Nie wiem jak, ale ona sprawiała, że Louis nareszcie zaczął normalnie żyć. Malik, od kiedy tylko wyszedł z domu Davida, stał oparty o bagażnik i palił papierosa. Przez jakiś chory moment, kiedy trzymał ten pistolet miałem cichą ochotę żeby strzelił. Wiedziałem, że to złe posunięcie, ale to oznaczałoby wreszcie koniec.
                   Poczułem wibrację w kieszeni i wyjąłem swój telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Tilly. Uśmiechnąłem się lekko i odebrałem połączenie.
- Boże nareszcie - usłyszałem dźwięk jej głosu i lekko się uspokoiłem.
- Też mi cię miło słyszeć kochanie - zacząłem się droczyć.
- Dobra, dobra. Mów co się dzieje.
- Wszystko ok. Isabella jest w objęciach Louisa cała i zdrowa.
- O to dobrze. Przywieź ich do nas. Zrobiłam jedzenie. Pewnie wszyscy są głodni. Dzwoniłam też do mojej znajomej i ten prawnik, o którym ci mówiłam, zgodził się pomóc Isabelli. Może jeszcze wsadzą tego chuja do pierdla i będzie spokój.
- Jesteś pewna?
- Tak, tak. Zabieraj ich stamtąd i przyjeżdżajcie. 
- Dobra to do zobaczenia - zakończyłem rozmowę - Ktoś jest głodny? - zwróciłem się do reszty.
- Mathilde dzwoniła? - Tommo zaczął się śmiać. Isabella walnęła go w bok.
- Uspokój się, bo nie da ci jeść i zobaczymy kto się będzie śmiał - zaczynałem ją lubić coraz bardziej.
- Nie chce nic mówić, ale ktoś inny miał mi zrobić obiad - poruszył swoimi brwiami. 
- Nie martw się, doczekasz się go. W swoim czasie - powiedziała z uśmiechem, a on ją delikatnie pocałował.
- Trzymam za słowo - dodał i otworzył przed nią drzwi do samochodu. Wsiedli oboje na tylne siedzenie.
- Mnie zawieź od razu do domu - powiedział Malik siadając na przedni fotel kierowcy. 
- Jesteś pewny? - zapytałem, gdy usiadłem na swoim siedzeniu.
- Tak. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień - dodał, a ja już nic nie mówiłem.
Miałem dziwne wrażenie, że nie mógł patrzeć na parę, na tylnym siedzeniu. Zapiąłem swój pas i odpaliłem samochód. Myślałem, że podróż do domu nie będzie już taka stresująca. Myliłem się. Mimo że nie zbyt długo znałem Isabelle to bałem się jej reakcji na tego prawnika. Miałem tylko nadzieje, że chociaż z nim porozmawia. Cokolwiek.

33 komentarze:

  1. Kurwa, nareszcie mu się postawiła! Gratulacje, Bells! <3
    A ten gnój niech spierdala, bo sama mu jaja skopię.
    Boże.. wgl Lou taki kochany jkakbdhsjakbsadjbs *o*
    A Zayn.. coś czuję, że nie będzie mu łatwo. ;/
    Rozdział jest przecudowny!
    Tobie też szczęśliwego nowego roku, kochanie <3
    I już możesz mnie zapisać do informowanych na nowy blog :D
    Czekam na kolejny rozdział xx
    @luv_myy_harreh

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten rozdział jest świetny, dobrze że Isabelli się nic nie stało i ją stamtąd zabrali,szkoda że już niedługo koniec bo bardzo polubiłam Twoje opowiadanie, jest niesamowite a Ty piszesz świetnie. Życzę weny :).

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko!! Wreszcie się doczekałam tego rozdziału!
    Czytałam i nie mogłam się oderwać...
    Jest świetny!
    Wreszcie Lou i Bella razem <3
    Bardzo mi się podoba jak jest tu wszystko opisane
    A już wkurzona Bella to normalnie rozwala!
    Czekam na kolejny <3
    Szczęśliwego Nowego Roku ;** żeby był o wieeeele lepszy niż 2013 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział ;3, taki emocjonalny <3, życzę szczęśliwego New Roku ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG OMG OMG
    Brawo Bella
    Szkoda mi troche Zayna ..
    Ale Lou i Bella tworzą taką piękną pare <3
    Aw aw aw aw awww
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  6. O jezuuu ! <3
    ONA WRESZCIE SIĘ POSTAWIŁA !
    ROZDZIAŁ PRZECUDOWNY ! *,*
    A TEN STARY CHUJ POWINIEN ZGNIĆ W PIERDLE !
    SZKODA MI trochę ZAYNA :( ON CHYBA TEŻ SIĘ ZAKOCHAŁ I CZUJĘ ŻE NIE BĘDZIE MU ŁATWO :(
    Lella !
    KOCHAM TEGO IMAGINA !
    A TEN ROZDZIAŁ : hshbabajakabwh <3

    Szczęśliwego nowego roku ! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki emocjonalny rozdział!
    Jestem tak cholernie dumna z Belli, że postawiła się w końcu temu skurwielowi!
    Nie dziwię się Malikowi, że chciał go zastrzelić sama bym na jego miejscu to zrobiła ale jednak wiem jakie byłyby z tego ogromne konsekwencje..
    Trochę jest mi szkoda Zayn'a, może myślał że to jego wybierze Bella..
    Ważne że wszystko zaczyna się nareszcie układać :)
    Szkoda że chcesz już kończyć tę historię bo znajduje się ona na podium moich ulubionych opowiadań ale Cie rozumiem i nie trzeba pisać na siłę ;) Mam nadzieję że będziesz mieć dalej świetny pomysł na nowego bloga :)
    Czekam na kolejny rozdział i życzę mnóstwo weny w Nowym Roku i dużo szczęścia! :*
    @xAgata_Sz

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolejny rozdział i kolejny raz nie wiem co napisać.
    Brakuje mi słów.
    Czy wszystko dzisiaj jest takie zajebiste?!
    Chyba tak.
    Szkoda tylko, że niedługo kończysz, ale każda bajka ma swoje zakończenie.
    Nawet choćby była najlepsza na świecie :)
    Szczęśliwego Nowego Roku!
    @hazziuhl

    OdpowiedzUsuń
  9. Uratowali ją! <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem dumna z Belli, z Zayna i z Lou!
    Bella w końcu znalazła siły by się zbuntować. Zayn z pistoletem, jak to musiało wyglądać, skoro on nawet bez pistoletu wygląda na bad boya ;)
    Powoli wszystko zaczyna się układać, z jednej strony dobrze, ale z drugie, tak jak napisałaś - zbliżamy się do końcówki. Mam nadzieję, że pojawi się jakieś Twoje nowe opowiadanie, bo bardzo chętnie je będę czytać ;) Szczęśliwego Nowego Roku <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, zapomiałam się podpisać xd. N.

      Usuń
  11. No to przyszedł czas na moje wypociny. Czternasty komentarz należy do mnie, chyba, że ktoś mi go zaklepie. Hah, oby nie. Kiedyś się jarałam, że jestem tu pierwsza i wylądowałam 3. Jak to się stało to ja nie wiem. Chyba nie jestem ślimakiem. Wiesz co nie spodziewałam się tego, a także tego, że czytałam to w mniej niż 5 minut ile trwa piosenka. Chyba wina tego, że znalazłam się tak jakby w blogu i to on przejął pałeczkę nade mną.
    Bardzo mi się spodobał blog. Obecność Dawida mnie zaskoczyła. Moment, gdy przywaliła mu biedna Bell/ Ja myślałam, że dała Zaynowi, głupia jestem. Nie doczytałam się, że to jej ojczym. A potem się dziwie, że ona tam jest..
    Zabij mnie i wrzuć do wody,
    "Isabella w jest w objęciach Louisa" czy jak to tam było. Żebyś widziała moją minę.. O tak moja mina była super. Wolę ją z Zaynem. Co już wiesz.. W ogóle to jestem tu dla Zayna i ciebie. Nie lubię 1D.. boże zabijacie mnie nimi XD
    Nie ważne. Wyszedł ci cudowny rozdział. Cieszę sie, że tu wbiłam. I nawet nie waż mi sie mówić, że mam talent. Już znam prawdę kochana. Hahha ugh boże Ola. Wiec Justyno cudowny i nie kończ tak szybko bloga!
    Twoja Ola ♥♥♥


    ¦ http://uwierzmimimowszystko.blogspot.com/
    ¦ http://ostatni-wdech.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże jak świetnie *-* Kocham, kocham, kocham i jeszcze raz kocham. Trochę mi smutno, że to powoli koniec, ale zgadzam się że nie można tego ciągnąć w nieskończoność. :)) Najpierw Memories, teraz Brave. Jestem pewna, że jeśli powstanie kolejne opowiadanie to będzie równie świetne jak pozostałe. I jeszcze ta odwaga Belli :3 Trochę mi szkoda Malika bo widać, że dziewczyna nie jest mu obojętna, ale ja i tak jestem całym sercem za Loubellą xD W nadchodzącym nowym roku życzę Ci Kochanie samych sukcesów, dużej weny żebyś mogła pisać dalej swoje zajebiste opowiadanie, dużo miłości no i żeby ten 2014 rok był jeszcze lepszy od poprzedniego. Pozdrawiam cieplutko ;* /Klaudia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Boże....to jest genialne!
    Ja już na serio myślałam,że Malik strzeli!
    Tak mi go teraz żal...
    A Bella...jestem z niej cholernie dumna !
    Należą się jej brawa...to co zrobiła,brak mi słów:)
    Dobrze,że jest już wszystko okej :D
    Lou....jaki on jest słodki!
    Jak się martwi o Belle :)
    Liam jest dla mnie bohaterem i wzorem prawdziwego przyjaciela :)
    Jest po prostu cudowny!
    O każdego się troszczy...a Mathilde kocham ją !
    Rozdział jest genialny!
    A tobie słonko życzę aby zawsze wena z tobą była,aby wszystko układało się po twojej myśli i żeby 2014 był wspaniały dla Ciebie <3
    Kocham Cię słonko :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytałam dzisiaj całe opowiadanie i stwierdzam, że jest genialne ;) Mam nadzieję, że będę mogła zostać z tym opowiadaniem jak najdłużej xx Jest po prostu piękne ;)
    Szczęśliwego Nowego Roku! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow! Jestem dumna z Belli, tak mu wygarnęła!
    Niebezpiecznie się porobiło...
    Bójka Lou z tym..., jak Zayn chciał strzelić, omg!
    Dobrze, że się tam nie pozabijali!
    Biedny Zayn, niby jestm za Loubellą (co? :D) ale strasznie mi go szkoda. :C

    Czekam na nexta, pijanego Sylwestra życzę! :* @CookieHarrys

    OdpowiedzUsuń
  16. Ohh, w końcu mu wygarnęła ! Matko, jestem taka dumna !! ^_^ Od razu pomyślałam "moja krew" : D... Kurna, ale co z Malikiem? Coś czuję, że jednak nie do końca sobie odpuścił... Ehh, żeby tylko nie przyniosło to większych kłopotów :c
    Czekam na następny ! :)
    nie mogę uwierzyć, że już prawie koniec :c
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Justyna ja się nie zgadzam ! Nie chcę, żebyś kończyła to opowiadanie . Jest mi smutno z tego powodu i mam nadzieję, że jednak przedłużysz tą historię.

    Rozdział cudowny. Nareszcie mu powiedziała co trzeba. Lou i Bella - oooooooo <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo się cieszę, że rozdział ukazał się jeszcze przed Nowym Rokiem, bo gdybym poczekała jeszcze kilka dni, to najprawdopodobniej zeszłabym z głębokiej frustracji. WIESZ, jak cholernie uwielbiam to opowiadanie i jak bardzo nie mogę doczekać się każdego rozdziału :)
    Podoba mi się, że rozstrzygnęłaś tę sprawę dokładnie w taki sposób. Wyobrażam sobie, jak cholernie musiała być zaskoczona Isabella, kiedy weszła do kuchni i zauważyła tam nie tylko Lou czy Liama, ale także... Zayna. Moja szczęka na jej miejscu roztrzaskałaby się o posadzkę, bankowo :D Podobało mi się, że tak wygarnęła Davidowi. Za te wszystkie lata, kiedy ją katował i upadlał. Ma rację, więzienie to dla niego zbyt łagodna kara. Powinien zdechnąć w samotności, bo na pewno nikt nie będzie tęsknił za oglądaniem jego obrzydliwej mordy.
    Sorry, mam dzisiaj taki agresywny nastrój, że nie mogę inaczej ;P
    Ale mimo wszystko, szkoda mi Zayna. Widzę jego przemianę. I chyba na miejscu chłopaka sama miałabym ochotę strzelić. Cieszę się, że jednak się opanował i pomógł Louisowi. Po raz kolejny - należało się dupkowi. Szkoda tylko, że Malik nie ma przy sobie kogoś, kto mógłby mu pomóc. Smutno mi się zrobiło, kiedy wszyscy jechali szczęśliwi na obiad do Mathilde, a on wracał do pustego mieszkania... Nie powinno tak być, nie teraz. Mam nadzieję, że mimo wszystko "zintegrujesz go" jakoś mocniej z pozostałymi. Za to, jak się zachował, wszystkie grzechy mu odpuszczam i chciałabym, żeby był szczęśliwy :D
    I SZYBCIUTKO PROSZĘ NASTĘPNY <3

    OdpowiedzUsuń
  19. OMG CO TO BYŁO! CO ZA AKCJA! SAMA NIE WIEM CO NAPISAĆ!
    ISABELLA MOJA IDOLKO <3
    A ZAYN LIAM I LOU MOI BOHATERZY <3

    OdpowiedzUsuń
  20. O cholera. Aż mi mowę odjęło. Naprawde spodziewałam się kiedyś, ze Isabelle jakoś zareaguje i w końcu wykrzyczy temu typowi w twarz, co myśli, ale nie przypuszczałabym, że zrobi to w tak wielkim stylu. Wiem, że w jej historii nie ma nic śmiesznego, ale moge otwarcie powiedzieć, że jestem z niej dumna. W końcu zrobiła coś, co pomoże jej w tym, by mogła iść do przodu. Może przeszłość nadal będzie odcikała ślady w jej życiu, ale na pewno w mniejszym stopniu będzie ją to bolało. Mam bynajmniej taką nadzieję.
    Sytuacja w tym domu była taka...wow. Prawdziwa? Ale co tutaj nie jest takie? Wszystko sprawia, że aż chce się czytać dalej i dalej,a ty co? Wyskakujesz nam tutaj, że powoli kończysz tę historię. Nosz fuck! Okej, wiem, że takie przeciąganie jest nudne i w ogóle, ale coooooo? Masz szczęście, że dodałaś to, iż myślisz nad czymś nowym, bo inaczej bym ci spamowała na tt, abyś coś stworzyła. Taka sobie, ja XD
    A Liam dobrzze gada! I chwała mu za to, iż odsunął pomysł zabicia Davida Zayn'owi, bo chyba to byłoby naprawde głupie. Choć mmusze przyznac, że ojczym Bells zasługuje na potępienie, jednak ja bardziej bym preferowała to, w jaki sposób była traktowana Isabelle przez wszystkie te lata..to wszystko on powinien poczuć. DOSŁOWNIE - WSZYSTKO.
    Buuuu, ale żeby skończyć w takim momencie?! Noooooooooooooooooo weź!
    OK,OK. Kocham bohaterów Brave i to jak ich kreujesz, więc ci wybaczam, skarbie. A za chaotyczny komentarz najmocniej przepraszam, ale jest późno, a i ja mam jakies dziwne mroczki przed oczami.

    Szczęśliwego nowego roku (: xx

    OdpowiedzUsuń
  21. No dobra. Izzy myśli, jakby tutaj zacząć komentarz. Aha! Może na początek jeszcze raz przeproszę, że nie było mnie tutaj wczoraj.
    Rozdział jak zwykle cudowny i mój komentarz po nim to takie wielkie 'wow'. Brawa dla Belli, dziewczyna naprawdę pokazała pazur. I dobrze, że wyrzuciła w końcu wszystko to co tłumiła od dłuższego czasu. Powiem, że jestem tak samo zawiedziona jak Zayn. Myślałam, że przyszykujesz dla tego gnoja, zwanego ojcem Belli, coś wielkiego, że nie wstał by po tym z rok. Tylko proszę nie myśl sobie, że mi się nie spodobało to co napisałaś, bo tak oczywiście nie jest :) Myślałam tylko, że bardziej sobie pocierpi, ale w sumie te kopniaki od Lou, uderzenie od Liama... Okej ;D
    Nie! Tego się właśnie obawiałam, ze napiszesz, że opowiadanie zmierza ku końcowi ;C Ale z jednej strony fakt, nie ma sensu przedłużać na siłę, sama to znam po sobie. Ach, szykujesz coś nowego?? Już nie mogę się doczekać ;) Już mówię, że jestem chętna na czytanie Twojego nowego dzieła :)

    KC xx

    OdpowiedzUsuń
  22. Hej !
    Nominowałam tego bloga do Liebster Award !
    Więcej informacji znajdziesz tutaj : http://envy-fanfiction.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  23. Cześć:)
    Jestem pierwszy raz na Twoim blogu, ale zapewne się tego domyślasz:)
    Natknęłam się na Twoje opowiadanie przez bloga "1000 Ways To Hell" :)
    I muszę przyznać, że jestem normalnie w szoku..
    Twoje opowiadanie jest kurde ZAJEBISTE!!!!!!!!!! *0*
    Przeczytałam wszystkie 20 rozdziałów jednym tchem, mimo, iż mam jutro sprawdzian i kartkówkę -,- xD
    Kiedy skończyłam czytać, pomyślałam: "Już? To tyle?"
    Kurde no, nie mam pojęcia co Ci tu napisać, ale w chuj mi się to podoba *0*
    To opowiadanie jest zdecydowanie inne, niż te, które do tej pory czytałam. Pokazuje, że życie to nie cholerne rurki z kremem i trzeba jakoś sobie radzić.
    Główna bohaterka jest naprawdę intrygująca. Na początku miała w sobie tyle tajemnicy, ale stopniowo otwierała się przed ludźmi, starała się zaufać.
    Strasznie wkurwia mnie ten jej pojebany ojciec, co on sobie kurna myśli? Co za pojebaniec!!! Cholera, ale przeklinam xD
    Powiem szczerze, że myślałam, że na początku Zayn będzie inny. Postara się jej jakoś pomóc, wykaże się pomocnym ramieniem, ble, ble, ble...
    A z niego taki cholera człowiek wyrósł, no! Kurde, nie spodziewałam się:)
    Początkowo myślałam, że chce wydać Isabellę jej ojczymowi, ale wtedy go bym tak w dupę kopnęła, że cholera jasna przez miesiąc na sraczu nie mógłby usiąść. xD
    Ale opamiętał się, dzięki Bogu :)
    Strasznie podoba mi się tutaj postać Louisa. Niby jest typem "dark" ale ma w sobie takie naturalne ciepło i jak czytałam rozdział gdzie pojawił się po raz pierwszy, wiedziałam, że poczuje coś do Belli. Jest uroczy :**
    Mathilde również wzbudziła moją szczerą sympatię:) Zaraża swoją energią wszystkim dookoła i to jest pięknę :3 Z Liamem są tacy słodcy** Rzeknę.. Aww <333
    Tak bardzo się cieszę, że Bells wreszcie postawiła się temu, kurna, pożal się Boże, ojczymowi!!!! Jak ja go nienawidzę.. Grrrrr!! ;__;
    Dokopała mu do dupska (to co z tego, że słowami, ale skurwiel pożałował) i cholera musi zgnić w więzieniu!!!! Niech tam jakaś napakowana grupa skinów dobierze mu się do dupy i niech złoją go tak, że zapomni cholera nawet jak się sika!!!! ;__; Kurde no, denerwuję mnie ten koleś.. ;__;
    Kiedy przeczytałam, że zbliżasz się do końca, to pomyślałam: "Kurna już? Cholera!" Można to tłumaczyć, że przeczytałam do 2,5 godziny, ale to nie zmienia faktu, że szybko! :D
    Cholernie się cieszę, że trafiłam na to opowiadanie, bo jest doskonałe:)
    Jesteś naprawdę bardzo utalentowana i jak wydasz książkę, będę pierwsza w kolejce:)
    Naprawdę, mówię to z ręką na sercu, ale poza Tobą i bloggerką z "1000WTH" nie ma ma tak dobrej pisarki ff.
    Mówię to naprawdę szczerze. Jesteście wspaniałe. Umiecie opisać wszystkie emocje tak dokładnie, że czuje się, jakbym to ja była główną bohaterką. Serio. (Pomijając fakt, że bohaterka "Brave" ma takie same imię jak ja *0* Miracle! xD)
    Kurde no, już się nie mogę doczekać next i aż cała drżę z ekscytacji! *0* hyhyhyhyhyhyy... serio.
    Dosłownie zaczęłam żyć tym opowiadaniem i normalnie nie wiem co się stanie, jak je skończysz. Mimo, iż dopiero dzisiaj natknęłam się na Twojego bloga, to wierz mi, już kocham caaaałym serduchem to opowiadanie, Ciebie i Twój styl pisania:*
    Swoją drogą, podobnie piszesz do Stephenie Meyer:) Inaczej, to na pewno, lecz odczuwam miedzy Waszymi historiami jakąś więź. Mimo, iż ona opisuje groźne wamipry łaknące krwi i wilkołaki z groźnymi zębiskami, a ty zajebistą historie, która zeżarła mnie całą i będę myśleć o niej teraz na okrągło xD
    Przepraszam Cię bardzo, rozpisałam się trochę:) Nie miej mi tego za złe, po prostu chciałam powiedzieć to co czuję i jakoś wynagrodzić, że przyszłam tutaj tak późno :(:
    No nic, to już chyba wszystko:)
    Trzymaj się kochana, z niecierpliwością czekam na następny rozdział!! :* :D
    Pozdrawiam i trzymaj sięę ciepło:) <33

    OdpowiedzUsuń
  24. coś genialnego!! jeju dodaj kolejny, dziewczyno nie mogę uwierzyć, że nie masz weny!!!!!!! dam ci ją na Wielkanoc, ale dostaniesz taką, która się nigdy nie wyczerpie i bd pisała i pisała a my wszytskie bd czytać!! :P

    OdpowiedzUsuń
  25. Kochanie, nominowałam Cię do Liebster Award ! ♥
    Tu znajdziesz więcej informacji : http://hiding-fanfiction.blogspot.com/2014/01/liebster-award.html ! x

    OdpowiedzUsuń
  26. Nominowałam Cię do Liebster Awards. Więcej informacji tutaj: http://i-need-love-just-enough-love.blogspot.com/2014/01/liebster-awards.html
    Może i nigdy nie komentowałam, ale postaram się to zmienić, bo śledzę Twoje opowiadanie od dłuższego czasu i mocno się wciągnęłam :)
    Jeśli miałabyś chwilkę i chęci mogłabyś zajrzeć na mojego bloga i przeczytać coś z mojej twórczości? Bardzo, ale to bardzo zależy mi na Twojej opinii! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za nominacje ;) Jak tylko znajdę wolną chwilę to wpadnę i skomentuje ;*

      Usuń
  27. (fajnie, napisałam komentarz i mi się komp zaciął)
    W końcu jestem! Bardzo cię przepraszam, że tak długo zwlekałam z wejściem tu, ale wiesz jak to jest, szkoła, nauka, a poza tym, obecnie mieszkam bez rodziców i nie mam tu kompa, więc mogę korzystać tylko z komórki, z której nie da dodawać się komentarzy, więc to zniechęcało mnie do czytania, bo wiadomo że najlepiej komentować od razu po przeczytaniu.
    Dobra, dość tłumaczeń. Mam tylko nadzieję, że nie jesteś za bardzo zła i chociaż trochę za mną tęskniłaś XD
    Przechodzę do komentowania zaległych rozdziałów.
    Wyrzuty sumienia Zayna. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że to mnie nie zdziwiło. Myślałam, ze Malik jest pozbawiony jakiejkolwiek skruchy, czułości, a jedyne co dla niego się liczy, to jego własne JA. No, ale myliłam się. Mógłby się wypierać, ale każdy zauważyłby, że chłopak czuje coś do głównej bohaterki. Jednak nie próbuje jej odbić, tylko akceptuje i cieszy się, że dziewczyna jest szczęśliwa z jego dawnym przyjacielem. Myślałam, że ta postać już mnie bardziej nie zaskoczy, aż do chwili, kiedy zdecydował się przeprosić Louisa. Wow, to było coś! Jestem pod ogromnym podziwem i bardzo się cieszę, że chłopaki doszli do porozumienia. Tylko szkoda mi Louisa, przez to, że był zakochany w dziewczynie, która tak naprawdę go wykorzystywała.
    Teraz sytuacja z Isabelle. Wciąż nie mogę pojać tego, dlaczego jej ojciec nie dał jej spokoju, tylko cały czas jej szukał. Psychopata.
    Strasznie zniesmaczył mnie ten moment, kiedy do dziewczyny przyszedł ojciec jej koleżanki. Czy niektórzy ludzie muszą być tacy obleśni? Na szczęście miał w sobie chociaż trochę wstydu i do niczego się nie posunął.
    Zaimponował mną wybuch Isabelle. Nie byłam pewna, czy dziewczyna będzie kiedykolwiek w stanie wszystko mu wygarnąć. Na szczęście odważyła się, no ale i tak to nic nie zmieni w życiu jej ojca. Przynajmniej jej jest lżej.
    Odetchnęłam z ulgą, kiedy wszyscy siedzieli, już bezpieczni,w samochodzie. No ale coś czuję, że to niestety nie koniec wybryków jej ojca. Myślę, że ten prawnik to jest najlepszy pomysł na rozwiązanie problemów Belli. Mam nadzieję, że dziewczyna zgodzi się na pomoc.

    Uff, tyle się wydarzyło, ale sądzę, że wszystko co najważniejsze napisałam. Nie wyszłaś z formy i przyznam, że jesteś dla mnie inspiracją do kontynuowania swojego opowiadania. Zacznę już dziś i kto wie...może już jutro u mnie pojawi się nowy rozdział :D

    Oczywiście nadal informuj mnie o kolejnych rozdziałach : )
    @OhhhMyNiall

    OdpowiedzUsuń
  28. urywa 4 litery z tyło to jest takie boskie :>

    OdpowiedzUsuń
  29. Nareszcie jest wolna :') Suupperr! / Emily

    OdpowiedzUsuń

~ Czytasz to skomentuj. Wystarczy zwykłe 'czytam'
~ Konstruktywna krytyka mile widziana.
~ Spam zostawiaj tylko w odpowiedniej zakładce.
Pod postami będzie usuwany.
~ Mam nadzieje, że jeszcze tu wpadniesz :*