Cześć.
Wracam do Was po trochę dłuższej nieobecności, ale to wszystko spowodowane jest szkołą. Wciąż się boje czy uda mi się pisać, bo druga klasa liceum i to na profilu bio-chem-mat to nie przelewki ;/ Musicie mi wierzyć... Mam najlepszego nauczyciela od matmy w mieście i on raczej do lajtowych nie należy ;c Do tego biologia i chemia... Taa chemia.. oj dobra już nie narzekam..
Rozdziały będą pojawiały się rzadziej niż w czasie wakacji, ale obiecuje, że będą dłuższe niż zawsze. Ten dzisiejszy jest długi i trochę się boje, ze przesadziłam.. No, ale zostawiam to waszej ocenie.
Przy okazji bardzo Wam dziękuje za ponad 11 tyś wyświetleń <3
Powodzenia w szkole i do usłyszenia ;*
.
Nie będę robiła limitu komentarzy, bo sama nie wiem kiedy pojawi się rozdział. Nie chce nikogo zmuszać do komentowania.... Nie mam już na to siły...
__________________________________________________________________________________
Isabella's P.O.V.:
Zacisnęłam swoje palce na fotelu i próbowałam się uspokoić, ale wszystko, nawet najmniejszy dźwięk mnie irytował. Zaczerpnęłam głośno powietrza i spojrzałam na bruneta. Miał spokojny wyraz twarzy i wzrok skupiony na drodze.
W pewnej chwili samochód zatrzymał się na czerwonym świetle, a Louis odwrócił swoją twarz w moim kierunku. Jego lazurowe spojrzenie odciągnęło mnie od wszystkich myśli. Nie wiem czemu, ale obecność chłopaka działała na mnie dziwnie uspokajająco.
- Co mi się tak przyglądasz? - spytał, próbując ukryć swój uśmiech.
- No wiesz pierwszy raz widzę, jak prowadzisz samochód na trzeźwo - uśmiechnęłam się, a on zaczął się śmiać.
- Też się sobie dziwię.
- Nie boisz się? To przecież chore, jeździć po pijaku.
- Niby tak, ale ja..
- Chcesz się zabić? - przerwałam mu.
- Coś w ten deseń... - przeniósł swój wzrok ponownie na jezdnię.
- Że co? - nie kryłam zdziwienia.
- Czekam i liczę na to, że w końcu w coś przypierdolę. Drzewo, słup, cokolwiek.
- Po co?
- Żeby zapomnieć.. - spojrzał mi w oczy i chyba dostrzegł moją ciekawość, bo dodał - No wiesz śpiączka, wstrząs mózgu, albo chociaż jakiś zanik pamięci. Może nareszcie oderwał bym się od tego wszystkiego i tak zwyczajnie zapomniał. Jakby to..
- Się nigdy nie wydarzyło - dokończyłam za niego.
- Właśnie - posmutniał, a ja spojrzałam za okno. Nigdy nie myślałam, że go zrozumiem, ale tak było. Nienawidziłam swojej przeszłości i oddałabym wszystko żeby tak zwyczajnie zapomnieć, ale tak się nie da. To zawsze było i będzie wracało.
Po jakiś dwudziestu minutach dojechaliśmy do domu Mathilde i Liama. Nie czekając na chłopaka, otworzyłam sobie drzwi i oparłam się o samochód. Wyjęłam paczkę fajek i zapaliłam papierosa. Louis stanął obok mnie i też zapalił swojego szluga. Staliśmy razem w ciszy, ale żadne z nas nie zamierzało jej przerywać. Kiedy skończyliśmy palić, brunet puścił mnie przodem i weszliśmy do środka. Od progu powitał mnie niesamowity zapach domowej pizzy. Zaciągnęłam się tym aromatem i od razu poczułam się jak w domu. Zdjęłam z nóg swoje buty i rozejrzałam się po pomieszczeniu.
Nagle do przedpokoju wkroczył wściekły Liam.
- Louis co ty odpierdalasz? Mógłbyś z łaski swojej... Isabella? - przerwał swoją furie, skupiając całą swoją uwagę na mnie.
- Cześć - uśmiechnęłam się niepewnie - To ja może pomogę Mathilde - dodałam i zniknęłam z drogi brunetowi. Weszłam do kuchni i odnalazłam wzrokiem dziewczynę.
- Isabella? - lekko się zdziwiła - Cześć - podeszła do mnie i mocno przytuliła mnie na powitanie - Siadaj zaraz będzie gotowe.
- Może ci pomóc?
- Jak już tak bardzo chcesz to możesz przygotować stół. Wszystko masz w tamtej szafce, a sztućce tu - wskazała mi sporą szufladę i otworzyła piekarnik. Wyjęłam potrzebne przedmioty i rozłożyłam wszystko na stole. Mathilde wyciągnęła blachę z piekarnika i zaczęła porcjować smakowicie wyglądającą pizzę.
- To ja pójdę ich zawołać - powiedziałam i ruszyłam do salonu. Chłopaków nie było w pomieszczeniu, ale zauważyłam dwie sylwetki na balkonie. Idąc w ich kierunku bez problemu słyszałam ich rozmowę.
- Po co tu znów ją tu przywiozłeś? - usłyszałam głos Liama.
- Nie wiem.
- Ale przecież sam mówiłeś..
- Pamiętam, ale ja chyba już nie potrafię stary. Ona jest... - Louis przerwał, gdy tylko mnie dostrzegł.
- Sorki, że przeszkadzam - stanęłam w progu balkonowego wyjścia - Jedzenie gotowe - palnęłam i szybko się odwróciłam.
- Isabella... - usłyszałam głos Louisa, ale zignorowałam go i zaszyłam się w kuchni.
Louis' P.O.V.:
Opadłem zrezygnowany na stojące obok plastikowe krzesło i schowałem swoją twarz w dłoniach. Nie dość, że Liam był na mnie wkurwiony to jeszcze ona musiała to wszystko słyszeć. 'Jestem w czarnej dupie'. Najchętniej to bym się napił, ale Liam by mnie zabił za kolejny zgon. Zaczerpnąłem głośno powietrza i wstałem. Moim oczom ukazał się mój przyjaciel.
- Stary ja.. - zacząłem, ale on przerwał mi, dając znak dłonią.
- Nie Tommo to ja przepraszam, trochę przegiąłem
- No właśnie nie. Masz kurwa rację. Tylko pije i nic więcej nie robię. Do tego ta cała Isabella zaczęła mieszać mi w głowie i sam nie wiem co robić.
- Czyli już nie chcesz jej zabić? - dopytywał.
- Dobrze wiesz, że i tak pewnie nie dał bym rady pociągnąć za spust. A poza tym ja chyba nie chce jej już zabijać... - dodałem, a Liam objął mnie ramieniem. Widziałem, że mu ulżyło po moim wyznaniu. Bał się tak samo jak ja.
- To pewnie i tak by ci nie pomogło. Czuję, że Zayn nie rozpaczałby za nią długo. Dziewczyna ma przejebane, że na niego trafiła.
- To fakt, ale on coś musi na nią mieć, bo już dawno by od niego spierdzieliła - dodałem.
- To co teraz? - spojrzał na mnie.
- Nie wiem...
Isabella's P.O.V.:
Siedziałam z Mathilde w kuchni i zajadałam się pyszną pizzą. Czułam się dziwnie. Czemu oni rozmawiali o mnie?! Co ja znów takiego zrobiłam? Te pytania wypełniały moje myśli. Czułam na sobie spokojny wzrok lokowanej. Spojrzałam w jej brązowe tęczówki, a ona tylko lekko się uśmiechnęła.
- Co oni tam robią? - spytała.
- Rozmawiają - powiedziałam od niechcenia.
- O czym?
- O mnie - syknęłam przez zaciśnięte zęby, a brunetka lekko posmutniała. Odłożyłam swój kawałek pizzy na talerz, a Tilly unikała mojego wzroku - Może ty mi chociaż powiesz kim jest Clear? - spytałam, a ona przełknęła głośno swój kęs.
- Ja nie wiem czy powinnam - szepnęła.
- Proszę, nikt mi tu nic nie mówi. Zayn kompletnie ma mnie w dupie. Louis też jest małomówny, ale jego chyba zaczynam pomału rozumieć. Kurwa sama już nie wiem. Czuję się jak w jakimś marnym filmie.
- Ja ci powiem o Clear, a ty mi wytłumaczysz po co siedzisz z Zaynem - spojrzała mi w oczy. Znałam ją krótko, ale nie wiem czemu czułam, że mogę jej zaufać. Od dawna potrzebowałam się komuś wygadać, ale nigdy nie miałam komu. Może teraz nadarzyła się okazja?
- A masz jakąś dobrą wódkę? - spytałam, a ona się uśmiechnęła.
- Tego u mnie zawsze dużo, to może zostaniesz na noc?
- Nie chcę wam sprawiać problemów. Liam chyba nie za bardzo lubi moje towarzystwo.
- Nie przejmuj się nim - uśmiechnęła się - On jest.. Hmm.. Po prostu ciężko mu się otworzyć przed kimś nowym, ale nie martw się. Biorę to na siebie - pokazała mi rząd swoich białych zębów.
- Dzięki - szepnęłam i ponownie zaczęłam jeść. W tym momencie do kuchni wkroczyli chłopaki. Widać było, że Louis jest już trochę spokojniejszy, a Liam nie denerwował się o wszystko. Ucałował głowę Mathilde i usiadł obok niej. Lou zajął miejsce przy mnie i zaczęli zjadać swoje porcje.
- Słońce dziś pójdę na noc do Louisa - powiedział spokojnie Liam - Wiesz chcemy obejrzeć jakiś mecz i spokojnie pogadać.
- A kto dziś gra? - spytałam z ciekawości.
- Nie wiem. Mam nagraną całą Ligę Mistrzów. Czas to wreszcie obejrzeć - wyjaśnił Louis.
- A to widziałam. Myślałam, że jakiś towarzyski - mówiłam, a Tomlinson nie krył swojego zaciekawienia - No co?
- Nic, nic - uśmiechnął się i kontynuował jedzenie.
- To się świetnie składa - ucieszyła się Mathilde - My z Isabellą zrobimy sobie babski wieczór - puściła oko w moją stronę. Liam był wyraźnie zaskoczony, ale lokowana spojrzała na niego z uśmiechem i pocałowała jego usta.
- Na pewno chcesz zostać? - Louis spojrzał w moją stronę.
- Jak wrócę do Zayna to nie wiem czy będziesz miał jeszcze okazję poprawiać mu twarz, bo nie ręczę za siebie - powiedziałam, a on się uśmiechnął.
- Ok, zrozumiałem - wstał od stołu - To co Liam? Zbieramy się?
- Okej - rzucił i namiętnie pocałował swoją dziewczynę - Tylko nie szalejcie tu - uśmiechnął się.
- No co ty? - dziewczyna powiedziała sarkastycznie i śmiesznie poruszyła brwiami - Dwie laski kochające wódkę same. Na pewno będzie spokojnie - posłała mi uśmiech, a Louis zaczął się śmiać.
- Oj tak Bella kocha wódkę - powiedział brunet.
- Mówi chłopak, który jeździ tylko po pijaku - odgryzłam się, a on tylko przewrócił swoimi oczami.
- To się zmieni - syknął Liam w stronę Louisa - Chodź idziemy - dodał i oboje opuścili mieszkanie.
Kiedy chłopaki wyszli, podniosłam się z krzesła i zaczęłam zmywać naczynia. Mathilde stanęła obok mnie z kuchennym ręcznikiem. Wspólnie szybko uporałyśmy się z poobiednim bałaganem i usiadłyśmy na kanapie w salonie. Bałam się naszej rozmowy. Znałam Mathilde bardzo krótko. Mimo to czułam, że jest jedyną osobą w całym poznanym towarzystwie, której mogę zaufać. Miałam nadzieje, że się nie mylę. Chciałam też dowiedzieć się czegoś o Zaynie i o Louisie. Lokowana sięgnęła do stojącego niedaleko telewizora barku i wyjęła pełną butelkę wódki. Postawiła ją na ławie razem z dwoma kieliszkami.
- To ja pójdę po jakiś sok - nie chciałam siedzieć jak kołek.
- Nie siedź i nalej nam, a ja przyniosę - powiedziała, a ja chwyciłam flaszkę. Otworzyłam ją sprawnym ruchem i wypełniłam oba kieliszki alkoholem. Po chwili obok mnie usiadła Mathilde i nalała nam po szklance soku. Spojrzała na mnie i chwyciła swój kieliszek. Uczyniłam to samo i szybko wypiłam jego zawartość. Gorzki smak wódki rozszedł się po moim przełyku, a delikatne uczucie palenia gardła poruszyło moje nerwy. Kochałam smak wódki. Dzięki niej zawsze miałam wrażenie, że moje kłopoty odpływały jak za pstryknięciem palców. Stawałam się zupełnie inną osobą. Rozluźnioną i o wiele bardziej otwartą.
Spojrzałam na dziewczynę, a ona patrzyła na mnie i czekała aż sama zacznę mówić. Problemem był fakt, że nie wiedziałam jak zacząć i czy powiedzieć jej wszystko, czy może tylko niektóre fakty.
- Najlepiej zacznij od początku - szepnęła jakby wiedziała o czym myślę i widziała w moim rozmyślaniu nutę zawahania. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech. Chwyciłam butelkę i wypiłam łyk z gwinta. Policzyłam w myślach do trzech i zaczęłam...
Gdy skończyłam mówić o moim dzieciństwie, poczułam ogromną ulgę. Jakbym wróciła od jakieś dobrego psychologa. Nareszcie się komuś wygadałam. Nie sądziłam, że aż tak było mi to potrzebne. Przez cały czas kiedy mówiłam, dziewczyna siedziała z otwartą buzią i widać było, że nie mogła uwierzyć w to co mówię. Złapałam szklankę z sokiem i wypiłam jej całą zawartość. Mathilde mocno mnie przytuliła. Byłam w szoku, ale odwzajemniłam jej gest. Od jej ciała biło przyjemne ciepło. Czułam w niej wparcie. Nic nie mówiła i byłam jej za to wdzięczna. Nie potrzebowałam współczucia. Odsunęłyśmy się od siebie. Widziałam po jej twarzy, że ma w głowie mnóstwo pytań.
- Pytaj - szepnęłam.
- Nie będę ci głosić kazań. Uważam, że dobrze zrobiłaś, że uciekłaś. Jesteś cholernie odważna - położyła swoją dłoń na moim ramieniu - Ale jak w tym wszystkim odnalazł się Zayn?
- Kiedy uciekłam i szłam ulicą w kierunku Londynu minął mnie swoim samochodem. Na początku nie chciałam wsiąść, ale oczywiście musiało się rozpadać - przewróciłam oczami - On zawiózł mnie do hotelu i zaproponował bym z nim zamieszkała. Nie on mi tego nie zaproponował, nie wiem co to było. Mimo wszystko jestem kompletną frajerką, że się zgodziłam. Myślałam, że ten idiota da mi utracone bezpieczeństwo i wsparcie, ale oczywiście to było złudzenie. A na dodatek nie wiem skąd dowiedział się o mnie chyba wszystkiego i straszy, że zawiezie mnie do ojca. Ja już kompletnie nie wiem co mam robić - schowałam twarz w swoje dłonie i dałam upust emocjom. Moje łzy spłynęły szybko po moich policzkach i nawet nie zamierzałam ich wytrzeć. Płakałam jak mała dziewczynka, ale nawet nie było mi wstyd.
- Wiesz, że on prędzej czy później i tak do niego zadzwoni - Mathilde szepnęła niepewnie.
- Wiem.. - mój głos się załamał.
- Hm.. - na jej twarzy malowała się niepewność - To teraz chyba kolej na mnie, co?
Wytarłam swoje łzy.
- Nie musisz mówić... - spuściłam wzrok.
- Wręcz przeciwnie. Powinnaś się w końcu dowiedzieć. Czy chcesz czy nie to weszłaś między tę dwójkę - teraz to ona zaczerpnęła głośno powietrza. Chwyciłam butelkę i podałam mojej towarzyszce. Wzięła ode mnie wódkę i napiła się sporego łyka. Zrobiłam to samo i odstawiłam alkohol na ławę. Spojrzałyśmy sobie w oczy.
- No, bo.. - zawahała się - Jak zapewne wiesz, Zayn i Louis byli kiedyś przyjaciółmi - kiwnęłam głową, dając jej znak zrozumienia - No właśnie. Wszystko się skomplikowało. Główną przyczyną była Clear - ponownie napiła się wódki, a ja milczałam i czekałam aż zacznie ponownie - Louis kochał ją jak cholera. Nie widział poza nią świata. Boje się, że dalej nie widzi - zamknęła swoje powieki.
- A gdzie w tym wszystkim Zayn? - nie wytrzymałam.
- Wiesz czym on się zajmuje? Kurwa po co pytam, to logiczne, że ci nie powiedział. Malik pracuje jako mechanik samochodowy, ale tak praktycznie to handluje narkotykami - wydusiła z siebie, a na mojej twarzy pojawiło się zdziwienie - Clear, nie wiem co nią kierowało i czemu to zrobiła, ale zaczęła brać od niego towar. Logiczne, że się uzależniła. Louis na początku tego nie zauważył. Teraz chyba czuje się przez to winny. Kiedy się jednak dowiedział kazał jej wybrać - on czy Zayn. Suka wybrała Mulata. Miałam ochotę ją rozszarpać. Louis był załamany. On tamtej pory nie ma dnia żeby nie wypił chociaż kropli alkoholu. Razem z Liamem staramy się mu pomóc, ale coraz bardziej myślę, że to się nie uda - spuściła wzrok i zaczęła bawić się swoimi palcami.
- Zayn coś wspominał, że ona nie żyje - szepnęłam.
- Bo to prawda. Przedawkowała, ale wiesz co w tym wszystkim jest najgorsze, że Zayn w ogóle się tym nie przejął. Jemu zależało tylko na forsie za towar i jego smutek spowodowany był straceniem dobrej klientki. A Louis.. Do tej pory wini za wszystko siebie i szuka zemsty na Maliku. Czuję, że pomału go to wykańcza. Boję się, żeby tylko nic nie odwalił - dodała.
Przez chwilę milczałyśmy i żadna z nas nie mówiła nic. Widziałam, że Mathilde jest ciężko.
- Dziękuje - szepnęłam. Patrzyłyśmy sobie przez chwilę w oczy, a kąciki jej ust uniosły się lekko ku górze - Louis jest szczęściarzem, że was ma - powiedziałam pewnie.
- To oczywiste - dodała już trochę pewniej. Widziałam, że jej także ulżyło po tej rozmowie.
W mojej głowie kłębiło się mnóstwo różnorakich myśli. Najgorsze było to, że bałam się Malika i jednocześnie miałam cichą nadzieje, ze się zmienił. Nie wiem czemu, ale chciałam żeby nie był już takim skurwielem. Czułam, ze oszukuję samą siebie. Sam fakt w jaki sposób mnie traktował. Pewnie nawet teraz, gdy byłam w domu Mathilde nie przejmował się gdzie jestem i co się ze mną dzieje. 'A może?' Nie to nie możliwe. Chwyciłam butelkę wódki i napiłam się sporego łyka.
- Może włączymy telewizor - próbowałam rozładować napięcie i uciec od rozpoczętych wcześniej tematów. Dziewczyna kiwnęła porozumiewawczo głową.
- Głodna? - spytała, a jak na zawołanie mój brzuch wydał z siebie burknięcie. Mathilde tylko się zaśmiała, a moje policzki lekko się zarumieniły - To ty znajdź coś do oglądania, a ja zaraz wracam - podniosła się z kanapy i zaszyła w kuchni. Włączyłam telewizor i zaczęłam skakać po kanałach. Nie mogąc znaleźć żadnego sensownego filmu, przerzuciłam się na kanały muzyczne. Włączyłam MTV, a pokój wypełniły dźwięki kawałka 'Scream' Ushera.
- If you wanna scream, yeeeeeeah - usłyszałam śpiew Mathilde dochodzący z kuchni i zaczęłam się śmiać. Choć trzeba było jej przyznać, że głos miała ładny. Dziewczyna tanecznym krokiem wkroczyła do salonu, a ja nie mogąc się powstrzymać kontynuowałam swój śmiech. Ona tylko skarciła mnie przyjaźnie wzrokiem i śpiewała dalej. Złapała mnie za rękę i pociągnęła z kanapy. Zaczęłyśmy śpiewać razem piosenkę i tańczyć, jeśli tak można było nazwać nasze wygibasy. Darłyśmy się i oddałyśmy muzyce. To i zapewne alkohol w naszych żyłach sprawiło, że poprzednie zdenerwowanie uszło z nas w zaskakująco szybkim tempie. Kiedy piosenka się skończyła, opadłyśmy zmęczona na kanapę i uśmiechnęłyśmy się do siebie.
- Ładnie śpiewasz - powiedziałam, próbując uspokoić swój oddech.
- A ty dobrze się ruszasz - puściła mi oko i podała talerz z kanapkami.
Louis' P.O.V.:
Byliśmy w moim mieszkaniu od dobrych kilku godzin i oglądaliśmy kolejny mecz z kolei. Nie wiem czemu, ale nie mogłem skupić się na grze zawodników. Gdyby ktoś wyrwał mnie i zapytał kto grał, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Cały czas bawiłem się butelką piwa w mojej dłoni. Jedynego piwa, które mogłem wypić. Liam postawił mi sprawę jasno i nie mogłem nawet spojrzeć na swój domowy barek. Dobrze, że chociaż na chłodny browar się zgodził. Spojrzałem na swojego przyjaciela i kąciki moich ust uniosły się ku górze. Widziałem, że się martwi. Zerkał na mnie co chwila, a ja udawałem, że mecz mnie interesuje.
- Co jest Tommo? - spytał w końcu.
- Nic.. - szepnąłem.
- Przecież widzę - ściszył telewizor i poświęcił mi całą swoją uwagę - Chyba nie wściekasz się, że masz zakaz na wódkę, co? - uśmiechnął się lekko.
- Nie i dzięki za piwo - syknąłem, a on zaczął się śmiać.
- Ciesz się, że je dostałeś. Stary mówię serio, musisz skończyć z tym pijaństwem.
- Oj wiem, wiem. Tylko, że ty nic nie rozumiesz...
- No to mi wyjaśnij.
- Ale to nie ma sensu, gadałem z Isabellą...
- Jej powiedziałeś, a mi nie chcesz? - przerwał mi w połowie.
- To nie tak... - zawahałem się - Nie wiem czemu, ale czuję, że ona mnie w jakiś sposób rozumie..
Chłopak przyglądał mi się uważnie.
- Co ci siedzi w tej twojej głowie? - wziął mnie pod pachę i zaczął targać za włosy.
- Puszczaj! - krzyknąłem ze śmiechem i wyrwałem się z jego uścisku.
- Myślisz, że wróci do Zayna? - spytał już trochę poważniej.
- Pewnie tak. Ona mu tak łatwo nie odpuści.
- No to pasujecie do siebie - dodał, a na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Zaraz co? - dopiero teraz zrozumiałem jego słowa.
Chłopak tylko zaczął się śmiać i skupił się ponownie na meczu. Zacząłem zastanawiać się co one robią teraz we dwie. Spojrzałem na Liama.
- Tilly nie dzwoniła - powiedział jakby czytał mi w myślach. Poprawiłem swoje potargane włosy i zaszyłem się w kuchni. Nalałem sobie zimnej kranówki i wypiłem zawartość szklanki. Spokój przerwało głośne pukanie do drzwi. Odstawiłem kubek i poszedłem do przedpokoju. Chwyciłem za klamkę, a moim oczom ukazał się Mulat.
- Zayn? - zdziwiłem się.
- Gdzie ona kurwa jest?!
świetny <3
OdpowiedzUsuńŁał tej końcówki to się nie spodziewałam! Ale bomba rozdział. Mam nadzieję, że szybko napiszesz kolejny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńTen koniec jest przerażający. Szykuje się wpierdol? hhahah. Super. Nie mogę się doczekać na next. :D @daria_konarska
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - nie dziwię, że w domu Mathilde jest dużo wódki, kiedy się wyprowadzę do własnego mieszkania, będę miała sporo zapas głęboko w szafie na wypadek nagłych zwierzeń :D
OdpowiedzUsuńPo drugie - rozumiem Cię, brak czasu, szkoła no i jeszcze niezbyt chętnie komentujący czytelnicy... Ale wiesz, to opowiadanie jest naprawdę cudowne i liczę, że będziesz je kontynuować :) Mam do Twojej twórczości sentyment, bo dzięki niej się poznałyśmy i nie wyobrażam sobie, że miałabym jej nie czytać.
Tak sądziłam, że Louis w końcu zrezygnuje ze swoich planów. Nie jest Zaynem, żeby nie wiem, jak chciał, to ma cholernie dobre serce. Plus fakt, że Malikowi aż tak nie zależy chyba na dziewczynie, żeby ją opłakiwać... Jak oni mogli się kiedykolwiek przyjaźnić? Zupełnie tego nie rozumiem...
Jak trwoga, to do Liathilde, co? :D Nie dość, że dziewczyna jest znakomitą kucharką, ma śnieżnobiałe zęby i wspaniałe włosy, to jeszcze świetnie śpiewa, taki ideał na pewno nie istnieje :D Wkurza mnie trochę Liam, co on taki zamknięty na Isabellę nagle? Ale dobrze, że Louis go wyrwał, mogły sobie dziewczyny porozmawiać. Czuję, że się zaprzyjaźnią, w końcu nie z każdym tak od serca się od razu rozmawia. Mathilde jest do mnie bardzo podobna, dokładnie w ten sposób gadam z ludźmi :D
NO I CANDY SHOP, JEZZZZU, KOCHAM CIĘ, DZIEWCZYNO *.*
U chłopaków już nie było tak fajnie :D Louis serio powinien się ogarnąć i wziąć w garść i za Isabellę przy okazji :D Dobrze mu Liam powiedział. A koniec totalnie mnie zaskoczył i BARDZO CHCĘ wiedzieć, jak to się dalej potoczy, kochanie :*
Powiem szczerze, że przestraszyłam się końcówki. Zayn potrafi być przerażający i obawiam się, że nie wyniknie z tego nic dobrego...
OdpowiedzUsuńDobra, Liam powinien wyluzować. To miło ze strony Louisa, że chce się nią zaopiekować i chroni ją od Malika. Dobrze, że zrezygnował z zabicia bohaterki, bo już się bałam, że on też ma coś na bani.
Szkoda mi go. Naprawdę bardzo cierpi. To pewnie straszne stracić ukochaną osobę i to jeszcze w taki sposób.
Fajnie, że Bella wreszcie się komuś wygadał. Każdemu potrzebna jest osoba do rozmowy i wyżalenia. Mam nadzieję, że Mathilde jest w porzo, no przynajmniej taka się wydaje ; )
Piszesz ciekawie i chyba nie musze ci mówić, że bardzo mi się podoba twoje opowiadanie ; ) Trzyma w napięciu, a to uwielbiam.
Czekam, więc na następny rozdział! <3
@OhhhMyNiall
PS Jak można kochać wódkę?!!
Ja pierdziele...umówiłaś się z Natalią czy co?
OdpowiedzUsuńJuż dzisiaj drugi raz dostaje totalny szok!
To jest kurwa zajebiste!
Louis jest zajebisty! Ha i to ograniczenie jego do picia!
Li to ma pomysły:D
Mathilde...uwielbiam ją po prostu !
Ona ma taki zajebisty charakter!
Jest taką wspaniałą osobą:)
I zajebistą przyjaciółką!
Liam też jest zajebistym przyjacielem!
Oby dwoje są wspaniali:D
A Tommo to mnie dziś zaskoczył...
Tym,że zmienił zdanie i nie chce nic zrobić Isabelle!
Isabelle...oglądała wszystkie mecze!
Haha...jak sobie wyobrażam minę Louisa gdy się o tym dowiedział...to nie mogę ciągle chce mi się śmiać:D
A Malik po co ją szuka? Zapewne chcę ją wykorzystać...na serio co za debil!
Rozdział jest boski!
Pisz więcej :)
Życzę weny!
I pamiętaj,że kocham i uwielbiam twoją twórczość <3
Papa :*
Rozdział jest w prost PER-FECT - Jak by to powiedział LeeRoy. Ciekawi mnie co będzie w następnym rozdziale a zwłaszcza jeśli chodzi o Zayna i Louisa. Czekam na następny rozdział! Miley xx
OdpowiedzUsuńWOW! Rozdział rzeczywiście długi! :) Oby takich więcej! :D
OdpowiedzUsuńNareszcie dowiedzieliśmy się wszystko o Clear.
Dobrze, że Isabella wygadała się Mathilde, to pomaga. :)
Po prostu uwielbiam Mathilde! Taka sympatyczna, miła, nie da się jej nie lubić.
I Lou nareszcie przestanie pić! :D
I na końcu Malik w domu Lou. Chyba zależy mu na Isiabelli trochę bardziej niż na innych dziewczynach...
Ale i tak shippuje Lou i Belle! :D
Pozdrawiam i całuję! ;*
Super rozdział. Czekam na następną notkę. Kurwa, gdzie Zayn?
OdpowiedzUsuńOch Tommo ♥
ostatni-wdech.blogspot.com
Dzisiaj krótko, bateria się kończy a później mogę zapomnieć.
OdpowiedzUsuńRozdział super.. Podoba mi się.
Jest dłuższy ^^ Ołł jea.
Fajnie że Bella i Tilly się tak zaprzyjaźniły! ;D
A Lou? Liam? Zayn? Boże, nie ogarnę ich chyba nigdy.
/Magda
Szkoda mi Louisa. Biedny popadł w nałóg i jeszcze zakochuje się w Belli.
OdpowiedzUsuńNo i biedna Izabell, aż się boję jak sobie z Malikiem poradzi. Jezu, przecież on jej coś zrobi. NO I JAK MOGŁAŚ W TYM MOMENCIE SKOŃCZYĆ?! :O
Czekam z niecierpliwością na kolejny. x Błagam.
@vinecakestagram
Jest kolejny rozdział = jest uśmiech na mojej twarzy :3 Naprawdę ciekawie się wszystko zapowiada tylko jak mogłaś skończyć w takim momencie? :C No, ale i tak nie będę narzekała bo cieszę się, że rozdział się w ogóle pojawił. Ja tam nie mam do Ciebie pretensji o to, że nie masz czasu c: Rozumiem, że szkoła to nie przelewki i musisz się uczyć. Dlatego ja życzę Ci jak najlepszych stopni i żebyś miała dobre kontakty z tym nieszczęsnym nauczycielem :D Rozdział oczywiście jak zawsze zajebisty. Zayn to wredne chamisko :c Niech on się odpierdzieli od tej biednej dziewczyny :D No więc ja cieplutko pozdrawiam i życzę weny ;* / Klaudia
OdpowiedzUsuńCuudowny rozdział ♥ Bardzo mi się podoba jak i całe opowiadanie. Z niecierpliwością czekam na next i zapraszam do mnie. Mam nadzieję ,że wyrazisz tam swoje zdanie , bo na prawdę mi zależy.
OdpowiedzUsuńhttp://good-girls-love-bad-boyss.blogspot.com/
Jeśli nadal nie jesteś zainteresowana to zapraszam do obejrzenia zwiastuna. Mam nadzieję , że przypadnie ci on do gustu i zaciekawi .
http://www.youtube.com/watch?v=WZAji_QfEcM
W końcu dotarlam tutaj. Przepraszam najmocniej, ze nie zrobiłam tego wczoraj, bo miałam to zrobić, ale całkowicie opadalam z sil. Niedawno się obudziłam i od razu tutaj weszłam i nudze powiedzieć, ze nie zżałuję. Tak od razu napisze, ze przepraszam za jakiekolwiek błędy w tym komentarzu, ale pisze go na telefonie.
OdpowiedzUsuńBrak czasu rozumiem jak nikt inny, bo sama nie mam go zbyt wiele. Szkoła wykancza fizycznie, psychicznie i niewiadomo jak jeszcze....
Przechodząc do sedna - czyli do skomentowanią rozdziału. Długo nie dodawalas, albo ni się po prostu tak wydawało, ale warto było tyle czekać na ten rozdział. Jest niesamowity. I nie dlatego, ze jest długi, a ja lubię długie rozdziały, ale ponieważ jego jakość jest wspaniała. O ile takie stwierdzenie istnieje.
Tilly jako wspaniała koleżanka, bo pomimo tych kilku spotkan z Isabelle to chyba jeszcze nie można ich nazwać przyjaciółkami. Po prostu się rozumieją. I dobrze dogadają. Lubię Mathilde. Liam za to jest cholernie opiekuńczym przyjacielem. Przejmuje się Lou to piękne. Too dobrze, ze Tommo nie chce już zabić Isabelle. Właściwie to ja też bym nie wierzyła w to iż miałby to zrobić. On ja kocha ale jeszcze o tym nie wie. Raka moja sugestia x
Pojawienie sie Zayn'a na koniec rozdziału mnie jakoś szczególnie nie zaskoczyło bo to było logiczne, ze w końcu dojdzie do siebie i zacznie szukać Belli. Zastanawia mnie tylko to, dlaczego skończyłam w takim momencie! Ale nie, to w sumie dobrze, bo nie mogę doczekać się nowego rozdziału. Właśnie, mam nadzieję, ze lou wpierdoli Malikowi. Hahaa głupia ja! Dobra, nie ważne.
Rozdzial świetny bla bla bla resztę znasz.
Przepraszam za zwłokę. Ily xx
Aaaaaaaaaaaa ! w takim momencie koniec .?
OdpowiedzUsuńszybko dawaj następny .!! ;)
KOCHAM ! ;*
Świetny rozdział, zresztą jak każdy wcześniejszy :) Wiem, że już ci to pisałam, ale po prostu muszę to powtórzyć: Masz ogromny talent, dobrze że go nie marnujesz i piszesz to opowiadanie ! :D
OdpowiedzUsuńAww, to jak Isabella i Tilly się zaprzyjaźniają jest piękne <3 I na dodatek ta troska Liasia o Lou, dobrze, że "zakazał" mu pić, może Tommo się troche ogarnie! ;dd Ale ogólnie, Louis jest przesłodki, że chce tak pomagać Belli, nie rozumiem tylko, dlaczego przeszkadza Liamowi to, że jego przyjaciel ratuje ją przed Malikiem.. ;P
Tak wg, to uwielbiam Mathilde, jest taka kochana ^^ I nareszcie znamy już historię o Clear. ;3
Patrząc po wcześniejszych komach, chyba nikt nie zwracał zbytniej uwagi na to, nad czym ja się teraz zastanawiam: te myśli Isabelli o tym, że ma nadzieję, że Zayn się zmienił i że będzie on już spoko chłopakiem... Hmmm, czyżby- mimo wielkiej niechęci do mulata- gdzieś tam, głęboko coś do niego poczuła?... ;) Osobiście też chciałabym, aby Malik zmienił się na lepsze i kto wie, może kiedyś to się stanie? ;]
I ta akcja na koniec rozdziału! Kurwa, ja się pytam, jak ty mogłaś w takim momencie przerwać?! ;p Nie mogę się już doczekać 12 ;o Dodawaj jak najszybciej, po prostu MUSZĘ znać ciąg dalszy !
Na koniec, jak zwyklę życzę ci weny i oby następny rodział był tak wspaniały i ciekawy jak ten ! c: Aha, i powodzenia w szkole ! ;*
Malikowa
Rozumiem:) I nic nie przesadziłaś! Rozdział g-e-n-i-a-l-n-y !
OdpowiedzUsuńczekam na next ;)-kate
Wow, wow, tylko tyle udało mi się powiedzieć :P Fajnie, że taki długi :P
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :)
Łooo! No to mnie zaskoczyłaś. Rozdział jest wspaniały, ale to pewnie dla Ciebie żadna nowość, bo przecież każdy taki jest, więc niemożliwe by było gdyby ten taki nie był. :)
OdpowiedzUsuńTak strasznie się wkręciłam w tą historię!
No i jeszcze Zayn na końcu.. WTF?! ;o
Oczekuję na kolejny i życzę weny. ;3
Pozdrawiam.
PS. Druga klasa? Bio-chem-mat? Ciekawie. Ja aktualnie jestem w pierwszej, tyle, że na bio-chem-ang. :D
WOW. Przeczytałam wczoraj, ale dzisiaj mogłam normalnie skomentować, ale ciągle brak mi słów, bo przecież masz taki wielki talent. Nie ma to jak zapasy wódki u Mathildy haha. I ja rozumiem cię, że nie masz czasu zbytnio na cokolwiek, bo twój profil w szkole brzmi bardzo interesująco, ale zajmująco czasowo, tak mi się wydaje, nigdy nie lubiłam bio i chemi w sumie nadal nie lubie, bo się ciągle uczę, haha, help me? Co do rozdziału no jest po prostu niesamowity i nie da się inaczej go opisać niż pozytywnymi słowami. Pierwszy raz ci to chyba piszę od czasu kiedy to trafiłam, ale twoje tło jest świetne i je kocham po prostu kocham. Isabella no cóż na tym tle no jest przecudowna ;(( zabij mnie, ale ja nie wiem kto to, wiesz? Napisz mi na tt jak nie zapomnisz, będę cię kochała wiecznie i jeszcze dłużej! Rozmowy Mathildy i Belli są świetne fajnie że ma się komu wygadać i ona ją zrozumie w jakiś sposób. Dobrze, że nie dowiedziała się o tym co Louis chciał z nią zrobić, nie było to okk... A no początek właśnie początek.. zakochałam się ta rozmowa i te wyznania Lou no nie ładnie tak jeździć po pijaku, nie chciałabym, żeby on zginął (weź nawet tak nie myślę to tylko literki, ok?).
OdpowiedzUsuńDobra muszę to napisać.
ROZPIERDOLIŁAŚ MNIE TĄ KOŃCÓWKĄ. Te słowa Zayna o mój boże a co się tam stanie? pobiją się? nie chce! albo... NIE. No czekam na kolejny i powodzenia w szkole zawsze będę czekać na kontynuacje nieważne ile ważne żebyś ty miała czas dla siebie i mogła odpocząć, bo to najważniejsze, a dodawanie na siłe nei jest dobre. Kocham cię i twoje opowiadanie serio.
Twoje wierna i stała czytelniczka...
@DamePola
Ps. Na tenderze rozdział będzie jutro na 98% i mam suprajsikkkk :>>
Ale się przestraszyłam końcówki. Zayn potrafi zaskakiwać. Pewnie dojdzie do jakieś bójki pomiędzy Malikiem a Tommo. Ale nie wnikam. Cieszę się że Bella dogaduje się z Tilly.
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem z tą szkoła i brakiem czasu. Też jestem w 2 średniej tylko że technikum i jest strasznie dużo nauki. Na nic nie ma się czasu.
Mimo to życzę Ci weny i zapraszam do mnie na nowy rozdział. Przy okazji chcę Ci podziękować za każdy komentarz dodany u mnie bardzo motywuje do pracy.
Pozdrawiam Cię serdecznie, buziaczki xx
Przeczytałam. Nareszcie. Wszystko.
OdpowiedzUsuń...Ufff...
Przepraszam, nie mam siły pisać rozbudowanego komentarza. Głowa mnie boli, a pogoda za oknem niestety mi nie pomaga :/
Podobało mi się. Bardzo. Bardzo. Bardzo.
Czekam na więcej.
Dobranoc
bez-wyjscia blogspot.com
Zajebiste!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńO Boże Boże BOŻENKOOO !! *O*
OdpowiedzUsuńCo tam się do jasnej kurwy nędzy dzieje ?! Lou chciał zabić Bellę ?! O nieee, nie podarowałabym ! xD I jeszcze Zayn ?! Choleraa !!!!! *_*
Informuj mnieee !
super piszesz bardzo mi się podoba to ze jest tu tyle ciekawych akcji , Zayn jako czarny charakter, Liam jako dobry przyjaciel , jestem bardzo ciekawa co się wydarzy w next- dodaj jak na szybciej kolejny rozdział i życzę powodzenia w szkole ;) @_Princessa_TW
OdpowiedzUsuńBoże *.*
OdpowiedzUsuńKoniec był straszny, początek świetny, ogólnie boski.
Uwielbiam twój styl pisania! :O Lekko i ciekawie...
PIszesz tak, że z łatwością da się to wyobrazić :))
Jestem dumna, że mamy takich ludzi jak ty w Polsce.
Mamy czym się pochwalić.
Akcja jest świetna... Boże przecież oni się pozabijają! :O
Jestem ciekawa co wymyślisz dalej :D
CHolera... Jak ja tu wytrzymam. DAwaj szybko następny!
<333
ZApraszam do siebie i również liczę na komentarz (FFiction o ZAynie) http://sherlitta.blogspot.com/
xxx
Ps: + dodaje się do obserwowanych! <3
Nooo heej xx
OdpowiedzUsuńJestem nareszcie. Czytałam do drugiej w nocy, ale komentuję dopiero teraz :D
Więc tak : TO.JEST.ZAJEBISTE! *-* nie wiem, jak inaczej to opisać. Świetny pomysł, co do akcji i wgl. Genialnie wszystko opisujesz. :)
Ja nie wiem, co planuje zrobić Zayn, ale się boję.. On i Lou są nieprzewidywalni.
Bella wszystko znosi świetnie, ale ja nie rozumiem, dlaczego Ona się jeszcze od Zayn'a nie wyprowadziła?! ;o
Liam i Mathilde - awww! <33
No ogółem opowiadanie jest zajebiste, a ten rozdział wymiata. :D
Proszę, żebyś informowała mnie na tt. Czekam na next i weny, kochanie <33
@karolajn_99 :)
UsuńSkarbie !
OdpowiedzUsuńW końcu przeczytałam .. i tak jak zawsze żałuję,że nie znalazłam czasu wcześniej ;c
chyba nigdy się nie nauczę
ale wróćmy do rozdziału ! jest .. ymmm nie wiem jak go opisać
jest cudowny, i dłuugi
koniec sprawił,że zaczęłam się bać o nich wsz. :)
dawaj następny !
pozdrawiam i życzę weny
@szustynkaAa
omg ! dzis dopiero zaczełam czytac to opowiadanie i jestem pod wrażeniem . jest niesamowite . hmm.... co ja jeszcze ? a no ! niech ten Malik sie odczepi od niej ! ciesze sie ze Bella znalazła sobie własnie taka towarzyszke . :) mam nadzieje że bedą sobie nawzajem pomagać ! no i co ja jeszcze moge napisac ? tylko tyle że już nie moge sie doczekac z niecierpliwościa na nastepny rozdział ! no własnie no bo jak mozna przerwać w takim momencie ?! no jaaaaak ?!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) xx
omfg . trafilam na to dzisiaj i nie moglam sie od tego oderwac . to jest zajebiste ! koncowka bardzo mnie zaciekawila , jestem ciekawa co bedzie dalej . nie moge sie doczekac nastepnego xx
OdpowiedzUsuń@xx_sweetie
<3
OdpowiedzUsuńJestem :) Obiecałam, że postaram się skomentować w weekend i spełniam moją obietnicę.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci tak: to jest cholernie wciągające! Nie potrafiłam się od tego odciągnąć, a ledwo przeczytałam kilka zdań! Wpadłaś na naprawdę genialny pomysł. Lubię takiego typu opowiadania, dużo się dzieje, postacie cały czas są w coś zamieszane i to napięcie. Cholera! Czemu dopiero teraz zaczęłam to czytać? Mogłam już dawno się natknąć na tą historię.
Nie podoba mi się Zayn, strasznie. Na początku myślałam, ze będzie przyjaznym, pomocnym kolesiem i coś między nim a Bellą się będzie działo, ale potem... Ta akcja w klubie, co to kurwa było Malik?! Na jej miejscu po takim czymś, od razu zabrałabym rzeczy i szukała jakiegoś noclegu w motelu. Gdyby nie ten haczyk mulata na nią. Biedna dziewczyna, ale myślę, że da sobie z tym radę. W ogóle, to podziwiam ją za to, że uciekła z domu.
I jeszcze przychodzi do tego wszystkiego Louis. OMG!
Czekam na następny i proszę Cię, żebyś mnie informowała jak dodasz, okej? :)
@raajot
Pozdrawiam xx
O matko, co za cudo. <3
OdpowiedzUsuńOczywiście już dodaję się do obserwowanych i w ogóle, ale najpierw musiałam skomentować, bo potem wypadłoby mi z głowy wszystko, co chciałam napisać. Ten blog wpadł w moje... ręce, że się tak wyrażę, całkiem przypadkowo. I patrząc na moje wcześniejsze przypadki, ten był zdecydowanie najlepszy. Opowiadanie jest boskie. Louis - cud. Zazwyczaj nie czytuję takich opowiadań, żadne nie potrafiło mnie zainteresować, ale to jest inne. Przede wszystkim, moja sympatia do Zayn'a spadła i to bardzo. Jak on mógł się tak zachować? Bo w sumie ja jakoś nie potrafię sobie tego logicznie wytłumaczyć. Żal mi tej dziewczyny, ale z tego co zdążyłam zauważyć, jest silna i mam nadzieję, że i tym razem sobie z tym poradzi.
Czekam na kolejny rozdział. <3
http://troublemaker-fanfiction.blogspot.com/
wooooooooooooooooow ! genialnie piszesz ! masz talent ^^
OdpowiedzUsuńczekam na nn :3
pozdrawiam :**
~Evixxa =)
N I E S A M O W I T Y! / Emily
OdpowiedzUsuń