Witajcie.
Zauważyłam, że ostatnio niezbyt jesteście chętni do komentowania i waszych opinii jest coraz mniej : ( Mam nadzieje, że to się zmieni, bo wasze komentarze dają mi motywacje do dalszego pisania.
Całuje gorąco i zapraszam do czytania :*
PS. Mam nadzieje, że was nie zanudzę, bo rozdział wyszedł mi dłuższy niż planowałam ; )
___________________________________________________________________________________
Zayn's P.O.V:Obudziłem się z cholernym bólem głowy. Czułem w niej ogarniającą pustkę i do chuja nie wiedziałem co się wczoraj działo. Do tego cholerna susza w gardle w ogóle nie pomagała. Wstałem z łóżka i ruszyłem swój tyłek do kuchni. Rzuciłem się na butelkę z wodą i wypiłem całą jej zawartość jednym duszkiem. Poczułem się trochę lepiej i postanowiłem udać się do łazienki. Wlazłem pod prysznic i ustawiłem zimną wodę. Po sekundzie całe moje ciało przeszedł dreszcz. Lodowata woda ukoiła lekko moje nerwy, ale zaczynało robić mi się zimno. Zakręciłem wodę i owinąłem się ręcznikiem. Podszedłem do lustra i oparłem się o umywalkę. Wziąłem do ręki szczoteczkę i zacząłem myć zęby. Gdy spojrzałem na swoje lustrzane odbicie, przeżyłem szok.
- O kurwa! - krzyknąłem. Miałem wielką ranę nad skronią i rozwaloną wargę. Moja klata przyozdobiona była wielkimi fioletowymi, siniakami. Przejechałem palcami po ranach i wreszcie przypomniałem sobie co się wczoraj stało.
- Louis! - powiedziałem przez zaciśnięte zęby. Walnąłem z całej siły w lustro, a ono rozbiło się na miliony kawałeczków. Byłem wkurwiony. Poszedłem szybkim krokiem do pokoju szatynki, ale nikogo tam nie było. Doszło do mnie co zrobiłem. Zagryzłem tylko wargę. Zrobiłem to jednak zbyt mocno i po chwili poczułem smak krwi w ustach. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. W kącie stała jej torba, a niektóre jej rzeczy były porozrzucane po pokoju. Zastanawiałem się gdzie ją powiało. Usłyszałem dźwięk swojego telefonu. Wróciłem do kuchni i chwyciłem za urządzenie.
- Czego? - palnąłem do słuchawki.
- O widzę kacyk męczy - usłyszałem śmiech Luka w słuchawce - Wysłałem ci to info o niej na maila i telefon do tego.. Jak mu tam...
- Davida Connera? - pomogłem.
- Właśnie. Przejrzyj to. Dziewczyna ma ciekawą przeszłość - widziałem jak mój przyjaciel się uśmiecha.
- Dzięki stary, odezwę się - dodałem.
- Jak zainwestuje w telefon to weź daj mi do niej numer, może skorzystam z jej usług - ponownie zaczął się śmiać. Nie do końca wiedziałem o co mu chodzi, ale szybko się rozłączyłem.
Zaszyłem się w swoim pokoju i włączyłem laptopa. Zalogowałem się na poczcie i otworzyłem maila od Luka. Musiałem przyznać, że za długi to on nie był. Po zadowolonym głosie kumpla spodziewałem się więcej. Mimo to przetarłem oczy i skupiłem się na wiadomości. Na początku postanowiłem otworzyć załącznik. Kliknąłem na plik i na ekranie ukazał się skan aktu urodzenia:
Hmm.. Mieszkała w Watford. To niedaleko.. Ziewnąłem głośno i skupiłem się na tekście od przyjaciela.
Uśmiechnąłem się gdy przeczytałem ostatnią linijkę. Niżej przyjaciel wysłał mi jeszcze jego numer. Wbiłem go do telefonu i zapisałem. Wyjąłem swoje wszystkie dokumenty i zacząłem przeglądać. Doskonale pamiętałem nazwisko Ford i Conner. Już za pierwszym razem, gdy je usłyszałem wiedziałem, że nasza czarna piękność coś ukrywa. Grzebałem w dokumentach i starych fotografiach, aż natknąłem się na zdjęcie rodzinne mojego ojca. Odwróciłem fotkę i zobaczyłem, że na spodzie widniał napis 'Wesele Kate i Davida - 2005r.'
- Bingo - szepnąłem. Oświeciło mnie. Przecież ten cały Conner to daleki przyjaciel mojego ojca. Kurwa, jaki ten świat mały. Szkoda, że stary nie żyje, bo miałbym możliwość wypytać go o tego całego Davida. Nie znałem go osobiście i słyszałem o nim może ze trzy razy w życiu. Pamiętam jak ojciec wspominał mi o wojsku. Byli tam razem. Skubaniec nie wydawał się aż taki pojebany. Spojrzałem na zegarek. Była dziewiąta. Przekląłem pod nosem i szybko ubrałem świeże ciuchy. Wrzuciłem dokumenty do szuflady biurka, a zdjęcie położyłem na blacie. Nie chciałem go później szukać. Wlazłem jeszcze na chwilę do łazienki. Kopnąłem pobite kawałki szkła. Potem to sprzątnę. Ogarnąłem twarz i wyszedłem z domu. Wiedziałem, że szef będzie wkurwiony, ale trudno cieszyłem się jak głupi. Nareszcie dowiedziałem się czegoś o niej. Usłyszałem dźwięk dzwoniącego telefonu. Na wyświetlaczu ujrzałem nazwisko nie kogo innego, jak mojego pracodawcy. Wcisnąłem czerwoną słuchawkę i tak już byłem spóźniony. Ludzie których mijałem patrzyli się na mnie jak na przestępce. Nie dziwię im się. Moja twarz po ostatniej nocy wyglądała makabrycznie. Już ja ci pokaże Tomlinson. Zapaliłem papierosa i wsiadłem do auta. Odpaliłem samochód i ruszyłem do roboty.
Isabella's P.O.V.:
Otworzyłam swoje oczy i dostrzegłam, że znajduję się w obcym pokoju.
- Louis.. - szepnęłam. 'Czyli jednak zabrał mnie do tych znajomych...' Z jednej strony byłam mu wdzięczna, bo jakby nie było uratował mnie przed pijanym Zaynem i na dodatek nie musiałam wracać do jego mieszkania. 'Przynajmniej wczoraj' Ale z drugiej.. No właśnie co..? Już sama nie wiedziałam co o tym myśleć.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu i doszło do mnie, że musiało należeć do jakiegoś faceta. Ciemny kolor ścian, brak kwiatów na parapecie i firanek w oknie tylko mnie w tym utwierdził. Przetarłam swoje zaspane oczy i poczułam ból nadgarstków. Rozmasowałam je delikatnie i spojrzałam w sufit. Byłam cała obolała. Niestety nie z powodu dużej ilości alkoholu, ale przez Zayna. Wczorajszy wieczór mogłam zaliczyć do tych nieudanych. Nie był on może najgorszy z jakim się spotkałam, ale na pewno zaskakujący. Mimo to wiedziałam, że nie mogłam się poddać i musiałam stawić czoło Malikowi. Już uciekłam od ojczyma. Nie mogłam wiecznie się chować. Musiałam dowiedzieć się co wie ten skurwiel i znaleźć jego słaby punkt. Miałam lekką nadzieje, że może Louis by mi pomógł skoro go tak nienawidzi, ale nie chciałam aż tak ryzykować. Przypomniałam sobie jego słowa 'On jutro już będzie normalny'. Czyli Mulat zachowywał się tak tylko po alkoholu, czy może jednak zbyt krótko go zna? Wzięłam głęboki wdech i wstałam z wyrka. Poprawiłam pościel i złapałam swoje szpilki w ręce. Opuściłam cicho pokój i zeszłam na dół. Cały dom był urządzony strasznie przytulnie. Wszędzie widać było wspólne zdjęcia przyjaciół i różne obrazy. Mnóstwo doniczek z kolorowymi kwiatami i żywe barwy ścian. Tylko tamten pokój jakoś nie pasował do reszty. Mimo to można się tu było poczuć jak w domu. Nie widząc nikogo w salonie, zajrzałam do kuchni. Przy blacie stała dosyć wysoka brunetka. Miała burzę cudownych loków. Kiedy weszłam, uśmiechnęła się do mnie promiennie.
- Cześć jestem Mathilde - podała mi rękę.
- Isabella - odwzajemniłam gest - Dzięki za nocleg - dodałam.
- Nie ma sprawy. Chcesz coś do picia?
- Tak, kawę jeśli można - oparłam się o futrynę drzwi - A gdzie znajdę łazienkę?
- O sorki, kompletnie zapomniałam. Jak wejdziesz po schodach to drugie drzwi na lewo. Zaraz obok pokoju w którym spałaś. Chodź dam ci jakąś koszulkę na przebranie - wyminęła mnie w drzwiach i zaczęła wchodzić na górę. Podążyłam za nią i po chwili ponownie byłam w tym ciemnym pokoju.
- Na prawdę nie trzeba. Tylko się odświeżę i już mnie nie ma - powiedziałam.
- Oj daj spokój Tommo i tak prawie w ogóle nie chodzi w tych ciuchach - uśmiechnęła się i wyjęła mi koszulkę z logiem Pink Floyd - A i bez śniadania cię nie puszczę - posłała mi kolejny uśmiech.
- Dzięki - szepnęłam i zaszyłam się w łazience.
Wzięłam dosyć szybki prysznic i ogarnęłam pobieżnie swój wygląd. Umyłam zęby palcem i założyłam koszulkę Louisa na swoje ciało. Była dla mnie sporo za duża, ale czułam się w niej komfortowo. Koronkową bluzkę upchnęłam do swojej szanelki. Gotowa zeszłam ponownie na dół. W kuchni usiadłam przy stole i po chwili brunetka postawiła przede mną talerz z tostami i świeżo zaparzoną kawę. Uśmiechnęłam się do niej i upiłam łyk ciepłego napoju. Kofeina rozeszła się po moim ciele, kojąc moje nerwy. Jedząc, spoglądałam na Mathilde. Miała na sobie bardzo luźną koszulkę spod której można było dostrzec bieliznę dziewczyny. Bluzka musiała należeć do jej chłopaka. Brunetka robiła kolejne kanapki i nuciła jakąś wesołą melodie pod nosem. Po chwili do pomieszczenia wszedł przyjaciel Louisa. Tak był zapatrzony w lokowaną, że nawet nie zauważył mojej obecności. Podszedł do Mathilde i objął ją delikatnie w pasie. Pocałował czubek jej głowy i oparł brodę o jej ramię.
- Witaj moja słodka Tilly - szepnął do jej ucha.
- Cześć - uśmiechnęła się, a on złożył pocałunek na jej ustach - Liam mamy gościa - spojrzała na mnie.
- O - zdziwił się - Sorki kompletnie zapomniałem. Cześć - podszedł do mnie i podał mi rękę - Jestem Liam.
- Isabella - podałam mu swoją dłoń - Słodko razem wyglądacie - dodałam.
- Widzisz, jej to nie przeszkadza - puścił mi oko i klepnął Mathilde w tyłek. Do moich uszu doleciał jej przesłodki śmiech i sama zaczęłam się śmiać. Kiedy wreszcie się uspokoiłam, kontynuowałam jedzenie. Liam pomógł dziewczynie i po chwili siedzieli razem przy stole. Jedliśmy wspólnie śniadanie, a do kuchni wkroczył Louis.
- Mathilde nie widziałaś mojej koszulki z logiem Pink Floyd? - spytał, a ja cała oblałam się rumieńcem i spuściłam wzrok.
- Serio Tommo? Jak tak to w niej nie chodzisz, a jak ją komuś pożyczę to masz zachciankę i chcesz ją założyć - spojrzała na niego. Chłopak najwyraźniej nie skumał jej aluzji i spojrzał na nią zdziwiony. Liam zaczął się śmiać. Po chwili brunet przypomniał sobie o mojej obecności i skupił wzrok na mnie. Uśmiechnął się tylko szeroko i zniknął z pomieszczenia. Usłyszałam śmiech brunetki i znów spaliłam rumieniec.
- Nie przejmuj się tym tępakiem. Ma jeszcze kilkanaście takich koszulek - posłała mi kolejny uśmiech i złożyła pocałunek na ustach Liama. Po chwili Tomlinson usiadł z nami do stołu. Miał na sobie identyczną koszulkę do mojej i szczerzył się od ucha do ucha. Mathilde zjechała go wzrokiem i wstała z kolan swojego chłopaka.
- Stary, a ty co? - Liam posłał zdziwienie w stronę Louisa.
- O co ci chodzi?
- No cieszysz się jakbyś dostał roczny zapas fajek, czy coś.
- Potem ci powiem - puścił oko w jego stronę i zaczął pochłaniać kolejne kanapki. Wstałam od stołu i odłożyłam talerz do zlewu. Włączyłam wodę i zaczęłam zmywać naczynia.
- Nie musisz tego robić - powiedziała brunetka.
- Wiem, ale chce - uśmiechnęłam się i sprzątnęłam całą zawartość zlewu. Wyszłam z pomieszczenia i ruszyłam na taras. Wyjęłam z torebki papierosy i zapaliłam jednego. Rozejrzałam się po okolicy i doszło do mnie, że kompletnie nie wiem jak wrócić do mieszkania Mulata. Zagryzłam wargę. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi i odwróciłam się w ich stronę. Moim oczom ukazał się Louis. Zapalił swojego szluga i oparł się o barierkę. Staliśmy chwilę w ciszy. Postanowiłam zacząć.
- Dzięki - szepnęłam - Za pomoc.
- Czuję, że każdy kto by się tam znalazł, miałby ochotę przyjebać Malikowi. To była czysta przyjemność - uśmiechnął się chytrze - Pewnie chcesz wracać - spojrzał na mnie i wyrzucił za barierkę spalonego peta. Miałam do niego mnóstwo pytań o Zayna, ale kiwnęłam tylko głową na zgodę. Skończyłam palić i wróciliśmy do salonu - Stary jedziesz ze mną? - zwrócił się do Liama, który właśnie skończył się ubierać.
- Pewnie - powiedział i pożegnał się z Mathilde. Dziewczyna wstała z kanapy i podeszła do mnie. Objęła mnie ramieniem.
- Mam nadzieje, że jeszcze się zobaczymy - szepnęła mi do ucha, a ja usłyszałam jak Louis głośno przełyka ślinę.
- Ja też, dzięki za wszystko - odwzajemniłam gest. Była tak pozytywną osobą, że nie mogłam jej nie przytulić. Założyłam szpilki na nogi i razem z dwójką przyjaciół opuściłam mieszkanie. Po chwili Mathilde zatrzymała nas przed domem.
- Masz tutaj mój numer. No wiesz jakby coś się działo - podała mi małą, kolorową karteczkę i posłała mi jeden ze swoich pięknych uśmiechów.
- Dzięki - szepnęłam tylko i odwróciłam się w stronę bruneta. Louis otworzył przede mną drzwi od swego auta i zajęłam miejsce na tyle pojazdu. Sekundę później chłopaki usiedli z przodu i ruszyliśmy. Żeby nie radio w aucie panowałaby kompletna cisza. Widać było, że bruneci chcą o czymś pogadać, ale ja im to uniemożliwiałam. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, nie czekałam na Louisa. Odpięłam pas i otworzyłam drzwi.
- Dzięki za podwózkę - palnęłam i wyszłam z samochodu. Szybkim krokiem podążyłam do mieszkania Mulata. Czułam ich wzrok na sobie.
- Kurwa - szepnęłam pod nosem. 'Będę musiała oddać mu koszulkę'
Skierowałam się do windy i szybko pobiegłam do mieszkania. Rzuciłam swoje rzeczy na podłogę i nie zamykając drzwi, poleciałam do pokoju Zayna. Wyjrzałam przez okno. Samochód Louisa stał w tym samym miejscu. Widziałam ukradkiem, że rozmawiał o czymś z Liamem. Widocznie nie mogli się dogadać, bo niedługo potem Tomlinson wysiadł z auta i zapalił papierosa. Liam też opuścił pojazd i podszedł do kumpla. Wkurzało mnie to, że nie słyszałam o czym mówią. Wpatrywałam się w twarz Louisa. Był dziwnie nieobecny. W pewnej chwili nasze oczy się spotkały, a ja spaliłam rumieniec. 'Przyłapana'. On tylko zagryzł wargę i wsiadł do samochodu. Poczekał na przyjaciela i chwilę później odjechali. Zaczerpnęłam głośno powietrza i rozejrzałam się po pomieszczeniu. 'Jaki tu syf' - stwierdziłam w myślach. Zayn musiał się nieźle śpieszyć. Podeszłam do biurka i wzięłam do ręki leżącą fotografię.
- O kurwa - szepnęłam. Na zdjęciu był ten skurwiel, nazywający się moim ojczymem. Stał przytulony do jakiegoś wyższego faceta, którego rysy wydały mi się znajome. Odwróciłam zdjęcie i zobaczyłam tylko napis 'Wesele Kate i Davida - 2005r.'
- Jest tu kto? - usłyszałam zdziwiony, znajomy głos, dobiegający z przedpokoju. Fotografia upadła na ziemię, a ja stałam kompletnie sparaliżowana...
Świetny rozdział :) Jakie nudzenie... U mnie długie oznacza coś ndjasndjkadn. Jestem ciekawa kto tam wszedł... Mam domysły, ale omg... Nie mogę się doczekać następnego <3
OdpowiedzUsuń@DamePola
x
Boże, podziało się w tym rozdziale tyle, że to kompletnie przewyższa moją wytrzymałość psychiczną, Jeeeezu! Nie wiem nawet co powiedzieć, najchętniej zaczęłabym od Twojego tradycyjnego "o kurwa, ja pierdolę" :P Ale nie będę tego powielać, Ty jesteś jedyna w swoim rodzaju <3
OdpowiedzUsuńOd początku. Zayn w Brave totalnie łamie mi serce tym, jak wielkim jest skurwysynem. W sumie cieszę się, że dostał taki wpieprz od Tomlinsona, na jego miejscu zrobiłabym dokładnie to samo. Myślałam jednak, że będzie miał jakieś wyrzuty sumienia, kiedy przypomni sobie, jak ją skrzywdził. Ale nie, on jeszcze wynajduje o niej informacje! A już totalnie mnie zgięło, kiedy przeczytałam, że zamierza powiadomić tego skurwysyna o miejscu pobytu Isabelli! Mimo, że kocham Malika, to teraz najchętniej wydrapałabym mu oczy.
Druga scena bardzo mi się podobała :D Cały czas zastanawiam się, co planuje Tommo i nie chciałabym, żeby skrzywdził Isabelle. Tym bardziej, że widzę, jak zaniepokoił się sympatią pomiędzy nią a Mathilde. Swoją drogą, uwielbiam tę parę - Mathilde plus Liam rządzą :D OSOBIŚCIE pewnie byłabym troszkę mniej słodka, bo taki mam generalnie charakter, ale jeśli chodzi o Payne'a - absolutely no limits :P CHCIAŁABYM jakąś scenę między nimi, mam nadzieję, że coś się... wydarzy :D
Zabawna sytuacja z tą koszulką Pink Floyd. Błagam, niech oni się dogadają i zawrą wspólny front przeciwko Malikowi.
No i PRZERYWAĆ W TAKIM MOMENCIE? Życie Ci niemiłe? Jak mogłaś akurat wtedy, kiedy zobaczyła tę fotografię? Dobrze przynajmniej, że wie, co się święci i nie da się teraz wziąć z zaskoczenia :) Pisz, nie przejmuj się lenistwem czytelników, bo zawsze tak jest, a ja doskonale o tym wiem. Jesteś świetna, piszesz cudownie i nie poddawaj się! Kocham Cię bardzo <3
Z A J E B I S T E! Brakuje mi słów do opisania tego. Nie żartuję. Czekam na książkę!I na nowy rozdział! @daria_konarska
OdpowiedzUsuńwspaniały ! Nie mogę się doczekać next ;*
OdpowiedzUsuńJak mogłaś skończyć to w takim momencie? :D Ja się tutaj wczytuje a tu koniec jest ;p Rozdział jest genialny :D Czekam na kolejny i mam nadzieję, że szybko się pojawi. :D
OdpowiedzUsuńZajebisty, cudny, mega rozdział <3
OdpowiedzUsuńAle taki moment na koniec, no proszę cie,musiałaś,prawda? :)
Już nie mogę się doczekać next
Ej no, w takim momencie?!
OdpowiedzUsuńTaki rozdział ze holhswadpoidwsug <33
Neeeext :*
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńW takim momencie?
Czekam z niecierpliwością na kolejny.
Zapraszam do mnie.
Rodzina Styles i Palvin od lat się kłócą. Nie mogą dopuścić, aby ich dzieci spotkały się. Kiedy wreszcie Harry i Charlotte przypadkiem się spotykają wszystko zaczyna się zmieniać. Kłótnie, strach, miłość. Czy ucieczka z tą drugą osobą to rozwiązanie? Co się stanie? Przeczytaj na: http://all-you-need4.blogspot.com/
O ku*wa to jest zajebiste!
OdpowiedzUsuńZayn zna ojczyma Isabell?I co on do cholery planuje?
A Lou i Liam co z nimi? Na serio?Lou pozwolił jej zostać sam na sam z Malikiem choć widział co on chciał jej zrobić?
Isabell? Co ona chce zrobić?Ja bym na jej miejscu spieprzała z dala od Malika,Tomlinsona i Payna....choć może bym zaufała Mathilde(ogólnie to fajne imię)!
Boję się o Isabelle,oj boję!
Rozdział boski,twoja wena jest cudowna:D
Czekam na następny:)
Pozdrawiam i kocham <3
Monia:):*
To jest świetne !
OdpowiedzUsuńJak mogłaś skończyć w takim momencie ? ..
Oby Zayn nie zrobił nic Isabelli .
Czekam z niecierpliwością na kolejny cudowny rozdział <3
Buziakii xx
świetny dajesz następny
OdpowiedzUsuńOMG. Rozdział przeczytałam i już uwielbiam Lou. Jest taki.. taki inny niż w innych opowiadaniach.
OdpowiedzUsuńOd początku: wydaje mi się, że Zayn to niezły dupek, skoro chce pomóc znaleźć ojczymowi Isabelle ją samą. To znaczy, nie wyjaśnione było to do końca, ale na to wygląda. Co tam było dalej... Ach, zabawna scena z koszulką. Podobało mi się to. Jakby Lou i Isabelle nabyli jakieś coś.. co pomogłoby im w zrozumieniu siebie . Boże o czym ja piszę.
O czym rozmawiał Lou z Liamem? KURDE NO. Ja chcę wiedzieć. O CZYM ONI ROZMAWIALI!? Co się stanie dalej z Zaynem i Isabelle? Za dużo pytań, za mało odpowiedzi. Ugh. Ale to dobrze, ze takie są, bo wtedy z cholerną niecierpliwością czeka się na kolejny rozdział.
Wybacz mi proszę za ten beznadziejny komentarz. Słabo mi idzie dzisiaj dobór słów. I przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego. To juz się nie powtórzy (;
Mam nadzieję, iż szybko dodasz nowy rozdział, bo, wiesz. CIEKAWE TO JEST!
ily xx
Zajebisty! Normalnie uwielbiam postać Louisa i Isabelle. Mam nadzieję, że szybko dodasz następny rozdział. Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńN<3
Jaki zajebisty rozdział *,* a to z tą koszulka bylo slodkie :3 Jeśli chodzi o ostatnie zdanie- proszę, tylko Nie to... @ take_you_there
OdpowiedzUsuńDawno mnie nie było, a tu kurde tyle się już dzieje xD Ogólnie wszystko jest jak zawsze świetne i nadal nie mogę wyjść z podziwu nad Twoim talentem *o* Uwielbiam te Twoje "wypociny" i ogólnie to wszystko jest takie zajebiste :D Pozdrawiam - Klaudia ;*
OdpowiedzUsuńDziewczyno kurwa to jest boskie !!! Uwielbiam tego bloga :D Next next next next !!!!!! Pozdrowionka Sara ;*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO KURWA.
OdpowiedzUsuńWCZUŁAM SIĘ. Chcę już następny *-*
Co zrobi Lou? CO ZROBI ZAYN?! No bo kurde... On nie może być aż takim dupkiem, a może może? (hhaha xd) No więc niergeiurgbiugdfjghdjfgh PODOBA MI SIĘ. xx
Pozdrawiam, autorka stop-screamin.blogspot.com
@vinecakestagram
Trafiłam tutaj całkowicie przez przypadek. Wszystko szybko przeczytałam, spodobało mi się. Masz ładny styl, szybko i łatwo mi się czytało, a to szalenie ważne. Całe opowiadanie owiane jest taką tajemnicą, że wciąż chce się wiedzieć co będzie dalej! Czy Zayn naprawdę jest takim skurwysynem? A co z Lou? Czy on też ma nieczyste zamiary w stosunku do głównej bohaterki? No i o czym rozmawiał z Liamem? Masakra, chciałabym to wiedzieć już!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę masy weny! :)
"Czytam" :)
OdpowiedzUsuńKrytyka? Trochę jak dla mnie dużo przekleństw, ale to twoje opowiadanie :)
Spamu nie będzie
Wpadnę na pewno, czekam na następny rozdział. Mogłabyś mnie informować?
@SayMyName92
No to tak : na początku chciałabym coś wyjaśnić.
OdpowiedzUsuń1. Oczywiście, że masz mnie informować o nowych rozdziałach na blogu.
2. Przepraszam, że nie komentowałam rozdziałów ostatnich, tak jak u innych bloggerów.
3. Wytłumaczenie : brat wylogował mnie z mojego konta na Bloggerze. Hasło miałam automatycznie zapisane, a sama go nie pamiętam. Przez dwa dni próbowałam różnych kombinacji itp, dlatego nie było też u mnie rozdziałów. Dziś jeszcze spróbuję i jutro może coś się u mnie pojawi.
4. Rozdział : Ogółem świetny, akcja rozwija się w bardzo dobrym kierunku. Jestem ciekawa co ma zamiar zrobić Louis w stosunku do Isabelli. Zayn też raczej nie gra czysto. Na jej miejscu zwiałabym jak najszybciej. Wiadomo, że Tommo jeszcze ją spotka... między innymi po to, aby odzyskać koszulkę. Pisz dalej, na pewno będę czytać.
@Mysia_chan2
Hej skarbie ! Dzisiaj przeczytałam w końcu zalegle rozdziały.. A przez moje wyjazdy wakacyjne miałam spore zaległości ;3 wiec tak rozdział, a raczej rozdziały są przecudowne nawet nie mam slów żeby je opisać ! Akacja nabiera tempa.. Krytyki nie mam wcale, co do przekleństw się nie będę wypowiadała bo sama klnę jak szewc więc ten temacik to dla mnie luuuuzik XD informuj mnie dalej ! Pozdrawiam i życzę weny @szustynkaAa P.S. Dawaj następny xx ily
OdpowiedzUsuńhej kochanie długo mnie nie było gdyż zapomniałam nazwy twojego bloga i wgl nie wiedziałam co z robic ale posiedziałam "trochę" w historii i znalazłam Fuck Yeah no dobra koniec Rozdziały są boskie no nie mam nic do zarzucenia a przekleństwa nadają tylko smaku więc coś w tym jest Czekam na nexta i jestem ciekawa co zrobi Zayn gdy zobaczy ją u sb w pokoju :DDD
OdpowiedzUsuńSuper:) Czekam na kolejny rozdział :) Jakbyś miała czas i ochotę to zajrzyj też na mojego bloga :) Z góry dziękuje ;D http://1d-mojeopowiadania.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWow. Rozdział tak samo jak poprzednie jest wspaniały. Uwielbiam tą historię i widzę, że zaczęłaś się rozkręcać w tym wszystkim. Jestem strasznie ciekawa, co będzie dalej. <3
OdpowiedzUsuń+ Zostałaś nominowana do Veratile Blogger Award. Więcej informacji u mnie na blogu - http://one-direction-back-off-camera.blogspot.com/p/nominacje.html ♥
Znalazłam dzisiaj tego bloga..
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam rozdziały i chce Ci powiedzieć , a raczej napisać że jesteś WSPANIAŁA!
Maz talent dziewczyno i oryginalne pomysły..
Potrafisz wzbudzić takie emocje.. Czasami jestem zdziwiona, innym razem wyczuwam strach, albo uśmiech gości na mojej twarzy. :D
Chętnie będę czytać opowiadanie i z NIECIERPLIWOŚCIĄ czekam na następny rozdział . :D
/ MAGDA
Jejku, ciekawie ! :D Nie będę się za bardzo rozpisywać, tylko lecę do następnego ! :*
OdpowiedzUsuń(podejmuje trzecią próbę napisania tego komentarza, za każdym razem wyłączał mi się laptop)
OdpowiedzUsuńBoże, aż na końcu przeszły mnie dreszcze.
I co teraz? Jak zachowa się Zayn? Jestem tego ciekawa, nawet bardzo.
,,Louis przełknął ślinę" Zastanawiam się nad faktem czy Tommo będzie dal radę się zemścić. Myślę, że nie pozwala mu na to jego charakter. Znaczy nie znam go dobrze, ale wydaję mi się, że jest różni się od Zayna. Jest bardziej...jak to nazwać? Czuły? No, coś takiego xD
A co do ojca Isabell, to boję się go ; / Zamierza ją znaleźć, nie podoba mi się to ; ( Ale co kombinuje Malik?
@OhhhMyNiall
Okej, teraz to się zaczynam bać.. Super rozdział, jak zawsze xx / Emily
OdpowiedzUsuń